Herbaciarnia

Josh

-Nie przyszło mi do głowy, że możesz czuć nieodpartą potrzebę ujrzenia mnie-wystawił język, przeciągając się nieznacznie.

Samira Allen

-Oh, niespecjalnie za tobą tęskniłam - powiedziała i usiadła normalnie, już nie odchylając się na krześle. Podniosła kartę ze stołu i schowała się za nią, myśląc co by tu zamówić.

Josh

Obserwował kartę zasłaniającą twarz dziewczyny. Dopił resztki chłodnego już płynu, po czym wstał by odnieść filiżankę.

Samira Allen

Złapała go za rękę i uśmiechnęła się niewinnie.
-Możesz mi zamówić herbatę? - zapytała, odkładając na stół kartę.

Josh

Zatrzymał się.
-Zieloną, fioletową, czy w kropki?-zażartował, przypominając sobie różnorodność oferowanych napojów.

Samira Allen

-żółtą - powiedziała spokojnie i puściła go.

Josh

Zawahał się.
-A jest taka?-zajrzał jej przez ramię do karty.

Samira Allen

-Oh idź już bo pić mi się - powiedziała i popchnęła go dłonią delikatnie w stronę lady. Wystawiła mu język.

Josh

Poszedł, po chwili wrócił z dwoma parującymi filiżankami.
-Zdobyłem. Przy okazji byłem zmuszony do słuchania wykłładu o tym, że herbata żółta jest w gruncie rzeczy herbatą zieloną...czy jakoś tak.-przewrócił oczami.

Samira Allen

Wyjęła z jego dłoni filiżankę herbaty.
-Dziękuję - powiedziała, uśmiechając się kątem ust i spojrzała na parujący napój.

Josh

Zajrzał jej do filiżanki.
-Jesteś pewna, że się tym nie otrujesz?-mruknął, patrząc podejrzliwie na drzwi w których zniknął kelner.

Samira Allen

Przyglądała się przez chwilę jeszcze herbacie.
-A tu coś pływa - stwierdziła, patrząc na fusa który jak dla niej wyglądał na coś innego.

Josh

Wyłowił tajemnicze "coś" z herbaty.
-Może Cię zaskoczę, ale to fus.-powiedział tryumfalnie xD

Samira Allen

Skrzywiła się.
-Ale jesteś tego pewny ? - zapytała patrząc na niego.

Josh

-No...nie całkiem. Teoretycznie może to być także podsłuch albo ładunek wybuchowy.-stwierdził xD