Kawiarnia

Natalie

Wstała i zasunęła krzesło. - Morze? - zasugerowała. Uniosła brew. - Chyba że masz lepszy pomysł. - podsunęła.

Shane

-Nie mam żadnego pomysłu, dlatego z chęcią akceptuję Twój.-uśmiechnął się płacąc kelnerowi za wypitą kawę.
-Chodźmy.-dodał po uregulowaniu rachunku.

Natalie

Również zapłaciła. - Poprowadzę. - stwierdziła i bez zbędnych ceregieli chwyciła chłopaka za rękę i powiodła tam, gdzie chciała dotrzeć.

[nmnt, zaraz wynajdę jakąś plażę.]

Jacob

Chłopak wszedł pewnym krokiem do kawiarni, nadal trzymając dziewczynę za łokieć. Nie wyglądało to zbyt...normalnie i puścił ją, odwracając od niej wzrok. Usiadł przy ostatnim stoliku, patrząc uważnie na dziewczynę.

Gabrielle

Usiadła naprzeciw chłopaka rozglądając się po kawiarni i unikając natrętnego wzroku chłopaka. Patrzył się na nią już dobre 3 minuty. - Zboczeniec jakiś - pomyślała. - Wypróbuje go. - uniosła dłoń kierując w jego policzek.

Jacob

Momentalnie złapał jej dłoń w nadgarstku, ściskając przy tym dość mocno. Nadal nie spuszczał z niej wzroku.

Gabrielle

Jej ręka napotkała opór. Spojrzała zszokowana na chłopaka którego imienia nadal nie znała. Zaczynała się go bac. Próbowała uwolnic swoją ręke, ale on trzymał ją w żelaznym uścisku.
- To boli. Zostaw. - wyjąkała gotowa do ucieczki. - Dlaczego trafiają mi się sami psychopaci ? - pomyślała.

Jacob

Opanował się i odłożył jej dłoń na stoli. Uśmiechnął się szelmowsko, z zatroskaniem w oczach. -Wybacz - powiedział i zawołał kelnera.

Gabrielle

Nie wiedziała co robic. Uciekac czy trwac dalej. Powoli zaczęła wstawac. - Nie trzeba, ja może pójdę. - powiedziała nadal zszokowana dziwnym zachowaniem chłopaka.

Jacob

Popatrzył na nia, robiąc "psie oczy", uśmiechając się przy tym nadal. Wpatrywał się w wgłąb jej błękitnych, lśniących oczów.

Gabrielle

Usiadła spowrotem na krzesło. Oczy nieznajomego jakby wwiercały się do jej środka, jak płyn żrączy, wprost do duszy. No dobra, za dużo tych poetyckich opisów. Podobał jej się, a jego wzrok był niesamowity, niecodzienny.
- Przestaniesz to robic ? - bąkneła.

Jacob

Wyrwała go z zadumy. -Ale co? - spytał rozbawiony. Gdy kelnerka pojawiła się przy stoliku, nawet na nią nie spojrzał. Jego wzrok nadal tkwił w dziewczynie. -Cole - rzucił bezinteresownie do kelnerki.

Gabrielle

- Tak się patrzysz. Przestań. No przestań już. - powiedziała machając ręką przed oczami Jacoba.

Jacob

Uniósł brew, nie wiedząc o czym mówi. -To co zamawiasz? - spytał i przejechał ręką po swojej "czuprynie". Próbował odwrócić wzrok od dziewczyny, ale na marne. Coś ukrywała, a on nie mógł się domyślić czego. Nadal wpatrywał się w nią swoimi miodowo-złotymi oczami.