Kawiarnia

Gabrielle

- Wodę cytrynową. - powiedziała do kelnerki odwracając wzrok od Jake'a. Myśli że co ? Zacznie mu sie zwieżać czy coś w tym stylu ? Oj, niedoczekanie.
- Zajmujesz się czymś szczególnym ? - zapytała od niechcenia ukrywając zainteresowanie.

Jacob

-Nie - odpowiedział krótko i podparł głowę o rękę. -Robię to, na co mam ochotę - dodał z szerokim uśmiechem na twarzy. -A ty? - zaśmiał się pod nosem, a na jego twarzy malowało się rozbawienie.

Gabrielle

- Łapię szczury. - powiedziała od niechcenia ciekawa czy uzna to za żart czy szczerą prawdę. Modliła się żeby wybrał to pierwsze. Wypiła swoją wodę cytrynową po czym wstała.
- Ja idę. - powiedziała puszczając ni stąd ni z owąd oczko.

Jacob

-Odprowadzę Cię - rzucił znienacka kładąc pieniądze na stolik za napoje. Podszedł do drzwi i otworzył ja, oczekując aż dziewczyna wyjdzie. Uśmiechnął się szelmowsko.

Taylor

Taylor zachichotał, widząc znane mu budynki i... znanego kolegę? Chłopak podskoczył niemal z radości, podbiegając do Jacoba. - kopę lat! - parsknął, uśmiechając się szeroko. Nie ukrywając, zmierzył dziewczynę wzrokiem, po czym wyciągnął w jej stronę rękę. - Taylor. - wyszczerzył się.

Jacob

Zmierzył chłopaka wzrokiem.
-Hym? - spytał drapiąc się po głowie. -No tak, znam Cię - pokiwał zrezygnowany głową - niestety - dodał chichocząc.

Taylor

- jesteś nienormalny - parsknął, wymierzając chłopakowi lekki cios w głowę. - to, hm, Twoja dziewczyna? - zapytał, uśmiechając się ironicznie.

Jacob

Uniósł brew, po czym wybuchnął śmiechem. -Ty ze mnie kpisz? - zapytał i zerknął na dziewczynę -nie bije się starszych - wycedził przez zęby, tłumiąc rozbawienie.

Taylor

- no wiesz co, taka laska! - zachichotał, dało się wyczuć w jego głosie malutki sarkazm. Uśmiechnął się kątem ust. - idziecie gdzieś? - zapytał od tak.

Jacob

-Ty pilnuj lepiej swojej - spoważniał, jednak coś go ruszyło w słowach chłopaka. -idziemy przed siebie, a co, chcesz sie dołączyć? - zachichotał i walnął chłopaka ręką w bok.

Taylor

Widać było, że chłopakowi zrzędła mina. Nie miał ochoty rozmawiać o Sophie, z którą się dość dawno nie widział. Nie był pewien, czy nadal jest jego dziewczyną. Taylor jednak po chwili rozchmurzył się, kiwając ochoczo głową na pytanie kolegi.

Jacob

-żartowałem - powiedział z szelmowskim uśmiechem. -Idziemy sami - zachichotał. -Wychodzimy? - spytał, zerkając na Gabrielle.

Sophie

Wpadła do kawiarni szczęśliwa, nie wiadomo z jakiego powodu. Widząc otwarte przed nią drzwi, przez chłopaka, weszła i spojrzała na niego. -Mhm, ciacho - zachichotała cicho pod nosem. Wpadła na Taylor'a nie widząc go wcześniej. Stanęła przed nim jak wryta, nie odzywając się w ogóle.

Taylor

- ej! - jęknął z udawanym żalem. Podsunął chłopakowi kartkę. - zadzwoń później, ok? - zapytał, jak na razie nie zwracając uwagi na dziewczynę, która na niego wpadła. - To pa, długowłosa. - zachichotał w stronę Gabrielle, w końcu przenosząc wzrok na Sophie. - Uważaj jak chodzisz, księżniczko - uniósł brew, wbijając w nią wzrok.

Jacob

-tak, to my się ulatniamy - powiedział zerkając w stronę Gabrielle. Wyszedł przed kawiarnie, oczekując swojej towarzyszki.