|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Taylor
Dołączył: 17 Gru 2008
Posty: 720
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 20:56, 31 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Samotność. Westchnął.
- mnie nie stać na taką przyjemność. - mruknął. Mimo wszystko, mimo tego, że miał pieniądze wcale nie czuł się bogaty. Oblizał wargi, wsuwając dłoń do kieszeni. Wyjął portfel. Wyciągnął z niego parę papierkowych pieniędzy, przygryzając wargę. Rozejrzał się jeszcze raz po kawiarni, jego wzrok przykuł blondyn przyglądający się Elizabeth. Mhm. Postanowił się o niego zapytać, kiedy już wróci. Taylor wstał z krzesła i podszedł do lady. Zamówił dwie czekolady w dużych kubkach. Poczekał dobre parę minut zanim została zrobiona. Kiedy już za nie zapłacił, wrócił do stolika i podsunął jeden kubek brunetce. Uśmiechnął się kątem ust.
- znasz tego chłopaka? - mruknął, mając na myśli blondyna. Z resztą, w kawiarni nie było dużo osób, więc miał pewność, że wie o kogo chodzi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Heath
Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 21:05, 31 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Heath ponownie oparł głowę na jednej dłoni. Przedtem faktycznie obserwował dziewczynę, teraz jednak odwrócił wzrok. Popatrzył za okno. Pełno śniegu. Nie podobała mu się ta pogoda, na szczęście tutaj było ciepło. W końcu będzie musiał wyjść, ale cóż, bywa. Potarł o siebie jeszcze chłodne dłonie i schwycił filiżankę. Wypił czekoladę do dna w obawie, iż za chwilę będzie zimna. Najwyżej zamówi sobie kolejną. Ponownie popatrzył za okno i boleśnie przygryzł wargę. Na moment zamknął oczy, by nie jęknąć. Na całe szczęście przez szczególnie ostatnich kilka miesięcy doszedł niemalże do mistrzostwa w panowaniu nad emocjami, z małymi wyjątkami. Niestety jednak w najważniejszych momentach życia blondyna ciężko mu było zachować spokój. Przeczesał palcami krótkie włosy. Przekrzywił lekko głowę, obserwując nielicznych przechodniów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Elizabeth Bennet
Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 21:07, 31 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Zbyt zajęta obserwowaniem blondyna, dziewczyna odpowiedziała Taylorowi z niejakim opóźnieniem. Taylor, Taylor. Ma piękne imię. - przyznała w duchu.
- Nie, nie znam go, ale chętnie z nim pomilczę. Wydaje się, że tego potrzebuje. - powiedziała, po czym wstała i dosiadła się do chłopaka. Nie miała zamiaru się odzywać. Takie milczenie czasami dawało więcej niż tysiąc słów. Czy uzna ją za wariatkę ? Nie przejmowała się tym, wiedziała że ma słuszność i w tym co zrobiła, i w tym co myślała. A myślała, że chłopak był zupełnie zagubiony. Jak ona.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Taylor
Dołączył: 17 Gru 2008
Posty: 720
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 21:18, 31 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Taylor uniósł zdziwiony brew, a szczęka by mu opadła, gdyby nie to że podpierał ją dłonią. Westchnął cicho, przymykając powieki. Tak, jak widać wolała zwykłych ludzi. Przewrócił oczami. Wdech, wydech. Sięgnął po filiżankę, wypił czekoladę paroma łykami. Tak. Złapał za kurtkę i narzucił ją na siebie. Widocznie nie może liczyć na zwykłych znajomych. Skrzywił się. To nie był dobry pomysł, wracać tutaj. Ruszył w stronę wyjścia i już po chwili kierował się boczną uliczką. Nawet się nie pożegnał, a dobre maniery kij strzelił.
*nmgt*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Heath
Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 21:28, 31 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Heath przeniósł wzrok na dziewczynę. Zdusił w sobie chęć niezbyt uprzejmego zapytania, czy ma jakiś problem, co jako pierwsze przyszło mu na myśl. Miała pewnie dobre zamiary i nie wypadało jej odpędzać, zresztą czasem samo towarzystwo dodawało człowiekowi otuchy. Położył dłonie na stole i westchnął w duchu. Spróbował się uśmiechnąć, nawet mu wyszło. Na twarzy chłopaka pojawił się słaby uśmiech, który zdawał się usprawiedliwiać jego dziwne zachowanie. Musiał wyglądać idiotycznie, siedząc w kącie. Tym bardziej, że nastroju dobrego nie miał i zapewne było to po nim widać. Chciał jednak znać imię nieznajomej, która nieco zadziwiła go chęcią potowarzyszenia mu. Ciekawe, co sobie myślała. Postanowił jednak, że najlepiej po prostu przedstawić się i czekać na jej odpowiedź.
- Heath. - rzucił lekko zachrypniętym głosem. Boże, czyżby zbierało mu się na łzy? Nie no, bez przesady. Niemalże przewrócił oczami, ale nie wypadało tego robić w towarzystwie dziewczyny, która mogła zostać jego znajomą. Nie chciał zrazić do siebie większej ilości osób. Tak myśląc, popatrzył Elizabeth prosto w oczy. Zarejestrował, że miały ładną barwę. Hej, Heath, czyżbyś zamierzał zakochać się w tej dziewczynie? Nie, nie. Przecież dalej czuł coś do tamtej, której się nie przyznał. Mowy nie ma, wolałby chyba zaprzyjaźnić się z ciemnowłosą. Może okaże się bratnią duszą i nie każe mu wiele mówić, oby.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Elizabeth Bennet
Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 21:38, 31 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Spojrzała uważnie na chłopaka, który jednak przełamał się i coś tam wybąknął. To, że zabrzmiało to jak zabrzmiało to już była inna sprawa. Skinęła na dźwięk jego imienia, aby wiedział, że je "przyswoiła". Czy dojrzała łzy ? No proszę, czyli nie był jednym z tych chłopaków co twierdzą "chłopaki nie płaczą".
Spojrzała w miejsce, gdzie jeszcze przed paroma minutami siedział Taylor. Oczy rozszerzyły jej się ze zdumienia, gdy napotkała jedynie powietrze i dwie puste szklanki, świadczące o tym że ktoś tam kiedyś siedział. Wyjrzała przez okno, ale zniknął jej z pola widzenia. Nie pozostało jej nic innego, jak podziękować temu w górze za to, że spotkała kogoś z kim wymieniła parę zdań. Teraz jednak, sądziła że jest potrzebna tutaj.
Nie śpieszyła się, aby zabrać ponownie głos, toteż wbiła wzrok we włosy chłopaka, w promienie, które z nich emanowały. W zestawieniu z pochmurną twarzą... porażający widok.
Nie do końca naumyślnie, porównała go z Taylorem. Według niej obydwoje byli przystojni. Taylor wydawał się sympatyczny, a on ...
Nie szukała szczęścia u mężczyzn, żeby nie było.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Heath
Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 21:51, 31 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Heath zmierzwił dłonią włosy. Więc jednak nie zamierzała się sama przedstawić. Może wypadałoby zapytać, żeby wiedzieć, z kim ma do czynienia. Popatrzył nieco badawczo na dziewczynę. Ciekawe, o czym teraz myślała. Właściwie nie powinna go wiele obchodzić, ot, zwykła znajoma napotkana na drodze. Jednak z jakiegoś powodu chciał ją lepiej poznać. Może właśnie dlatego, że dosiadła się do samotnego, milczącego faceta, choć sam widział, jak siedziała z jakimś ciemnowłosym i rozmawiali jak dobrzy znajomi. Pewnie chciałaby i z nim porozmawiać. Nie mógł jej zawieść, może jeśli zacznie rozmowę, okaże się, że mają jakieś wspólne cechy. Odchrząknął, by tym razem jego głos zabrzmiał normalnie.
- A ty, masz imię? - zapytał, a kąciki jego ust drgnęły ku górze. Wielka szkoda, że nie potrafił zrozumieć dziewczyn i właściwie się z nimi komunikować, zawsze wychodziło to jakoś kulawo. Bywa.
Popatrzył na swoją pustą już filiżankę po czekoladzie. Była przeciętna, więc chyba zrezygnuje z drugiej. Oblizał spierzchnięte wargi i utkwił wzrok w dziewczynie. Łatwo się opanował i z wrażliwego samotnika, jakim był wewnątrz, przemienił w zwykłego faceta.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Elizabeth Bennet
Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 23:11, 31 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
To śmieszne - pomyślała - jeszcze nie tak dawno sama sformułowałam podobne pytanie wobec Taylora.
- Oczywiście. Elizabeth. - powiedziała odwzajemniając lekki uśmiech jeszcze mniej widocznym, ale dość wyrafinowanym by zadowolić swojego rozmówcę.
- Chcesz pogadać czy milczymy dalej ? - zapytała z nieco już większą swobodą, ale nadal pilnując się. Chłopak nie okazał się chamem, ale nie ufa się nowopoznanym.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Heath
Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 23:19, 31 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Heath lekko przekrzywił głowę i przyjrzał się uważniej dziewczynie. Elizabeth. Ładne, nawet do niej pasowało. No nic, trzeba się zebrać w garść i pogodzić z rzeczywistością. Nie będzie się użalał nad sobą, nie ma sensu.
- Nie musimy milczeć, chyba że chcesz. - odpowiedział z najwyższą uprzejmością, jednakże nie sztucznie. Zerknął krótko przez okno. Śniegu od choroby i jeszcze trochę. Skrzywił się na myśl o tym, że za jakiś czas wyjdzie na ten mróz, nienawidził zimy. Gdyby potrafił co roku wyciąć te trzy, cztery miesiące, byłoby świetnie. No, ale nic nie zrobi.
- Masz ochotę na kolejną czekoladę? - zaproponował. Nie dodał, że on postawi, było to oczywiste, jeśli dziewczyna odpowiedziałaby twierdząco.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Elizabeth Bennet
Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 23:23, 31 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
- Nie lubię nadmiernie się rozgadywać, ale milczenie po pewnym czasie robi się nudne i niezręczne, dlatego możemy pokonwersować. - zawyrokowała podążając za spojrzeniem Heath'a.
- Ty też nienawidzisz zimy. - nie było to pytanie, a stwierdzenie. Nie trudno było zgadnąć, jakie uczucia Heath żywił do tej pory roku. Podobne co i ona.
- Wypiłam już dwie gorące czekolady. Trzeciej nie zmieszczę. - powiedziała uśmiechając się.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Heath
Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 23:27, 31 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
- Nie, nie lubię jej. - przyznał bez wahania. Musiało być to po nim widać. Po raz kolejny zmierzwił jasne włosy, zastanawiając się nad doborem niezbyt nudnego tematu. Nie była to jego mocna strona. Gdyby chociaż szedł, byłoby mu łatwiej, zawsze coś by robił, a tak siedział jak kołek, bez ciekawych propozycji rozmowy. Zapyta o coś tradycyjnego, może okaże się, że to poprowadzi do ciekawszego tematu.
- Czym się zajmujesz... w wolnym czasie? - spytał więc z dobrze skrytym zainteresowaniem. Może z czasem bardziej się rozgada, jeśli miałby się stać dobrym znajomym Elizabeth. Oparł podbródek na uniesionych dłoniach i rozejrzał się dyskretnie. Jak na tę porę roku, mało osób. Prawie nikogo nie było.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Elizabeth Bennet
Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 20:24, 01 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
- To tak jak ja. Utrudnia tak wiele rzeczy...- jęknęła na myśl o zimie.
Uśmiechnęła się do chłopaka. Ile jeszcze zada tych samych pytań co Taylor ? I dlaczego wciąż myślała o tamtym chłopaku ? Przecież ... to była tylko przelotna znajomość...ale...czy napewno ?
- Kocham czytać książki oraz spacerować. Najczęściej nocą. - odpowiedziała niemal identycznie co Taylor'owi.
- A ty ? Może jest możliwość, że lubimy to samo ? - zapytała zaczepnie. Była niemal pewna, że jednak wiele ich dzieli.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Heath
Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 21:17, 01 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
/ hej, nie robię tego celowo, nie czytałam waszych postów >D/
Heath popatrzył z powrotem na dziewczynę. Ciekawe, o co pytała. Zagapił się i jakoś wyleciało mu to z głowy. Zapewne chodziło o jego zainteresowania, swą odpowiedź więc dopasował do pytania, które, jak mu się zdawało, zostało zadane.
- Czytam i gram na gitarze. - skwitował krótko. Poza tym nie miał wielkich pasji, choć kiedyś kochał pływanie. Ostatnio nie przepadał za wodą, tak samo jak lodem i śniegiem. Potarł dłonią skroń. Miał uczucie, że ciężko, coraz gorzej mu idzie myślenie. Zupełnie jakby przez jakieś czynniki miał założone coraz większe ograniczenia gdzieś w środku. Niezbyt przyjemne doświadczenie.
- Czytałaś ostatnio coś ciekawego? - zapytał, przypominając sobie, jak brzmiała odpowiedź brunetki. Myśl, jeszcze trochę i zostaniesz sam, będziesz miał czas na użalanie się nad sobą, Heath. Wytrzymaj jeszcze jakiś czas.
Na szczęście jego twarz nie wyrażała nic poza uprzejmym zainteresowaniem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Elizabeth Bennet
Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 21:37, 01 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
/ wiem, wiem /
- Ostatnio niestety nie. Fantastyka, która zawsze mnie pasjonowała ostatnio mi nie wystarcza. Na horrory nie mam ochoty, a romansidła przejadły mi się. Romantyzm kiedyś się nudzi. - tutaj puściła do chłopaka oczko, cicho śmiejąc się pod nosem. - Ale nie będę rozmawiała z tobą o czymś, co cię nie obchodzi. Miło się milczało. Może się pożegnamy ? - czy zdawał sobie sprawę że była to jej najdłuższa wypowiedź, od czasu zamieszkania w Palm Beach ? Nieźle.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Heath
Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 22:21, 01 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
- Pożegnamy? Aż taki zły ze mnie towarzysz? - zapytał z lekkim niepokojem. Ciekawe, czy miał to wymalowane na twarzy. Zawsze ciężko mu było zrozumieć kobiety, ale tym razem naprawdę nie wiedział, co zrobił nie tak. Z jednej strony to samotności pragnął, z drugiej nie chciał zostać sam. Bał się tego, co miało potem nastąpić, wolał towarzystwo tej dziewczyny, którą zdążył już polubić. Nie chciał wrócić do swoich czterech ścian i pogrążyć się w samotności, której nienawidził. Niestety, w końcu nie będzie od tego odwrotu. Wyjrzał na chwilę za okno. Śnieg zamienił się w brązową masę, po której deptali ludzie i przejeżdżały samochody. No pięknie, jeszcze ta chlapa. Chyba lepiej zostać w tej kawiarni, nawet jeśli dziewczyna woli ją opuścić. Może jednak zorientowała się, że przez chwilę nie myślał o niczym innym, jak o odejściu.
Westchnął cicho. Może powinien pozwolić jej iść, nie każdy marzy o towarzystwie ponurego blondyna. Co prawda starał się robić dobrą minę do złej gry, ale... No właśnie, pewnie nie całkiem mu to wyszło. Mimo wszystko kąciki ust chłopaka delikatnie uniosły się ku górze, a on sam popatrzył jeszcze raz na Elizabeth. Jeżeli chciałaby iść, może chociaż da mu swój numer telefonu i spotkają się jeszcze - kiedyś. Kiedy przypuszczalnie mu przejdzie i będzie potrafił cieszyć się tym wszystkim, co ma. Zgodziłby się na ten układ. Zobaczyłaby, że nie zawsze jest zdołowanym facetem, że potrafi okazywać radość. Może to szczęście nie szukało jego, któż to wie. Trzeba zapytać szczęścia.
- Naprawdę chcesz iść? - upewnił się spokojnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|