|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Saori
Dołączył: 24 Gru 2010
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:49, 06 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Dziewczyna zaśmiała się nagle, słysząc jego jęk. Co jak co, ciężar musiał sprawić mu niemały problem. Upiła pożądnego łyka piwa i zwaliła się na materac, ledwo utrzymując butelkę w rękach, tak aby jej zawartość nie wylała się na pościel. Chwilę siedziała spokojnie, obserwując wyłącznie bruneta. Prawda była taka, że poczuła dopadający ją nadmiar energii. Zawsze odnajdywała w sobie zapasy życia, zaraz po uczuciu ogarniającej jej niemocy. Bo przecież jeszcze niedawno miała ochotę zwyczajnie ułożyć się i zasnąć. Teraz jednak musiała się wygadać, wybawić i pomęczyć kogoś, kto wcale na to nie zasłużył.
-Miałam czy nie miałam. To czas przeszły. - uśmiechnęła się pogodnie i jak gdyby nigdy nic stuknęła się z nim butelką piwa. Słysząc ten dźwięk ponownie uśmiechnęła się do chłopaka.
Kiedy Garray wrócił do poprzedniej pozycji, nie miała w zamiarze mu odpuścić. Skorzystała z sytuacji i wbiła się na niego okrakiem. Tym razem miałby niemały problem żeby zrzucić ją z siebie. Rozsadziła się na nim, umyślnie wciskając się w jego pęcherz. Co jak co, w pubie także pił piwo. A wiadomo przecież, że było moczopędne. Dźgnęła go w policzek i upiła kolejnego łyka. Piwo działało na nią rozluźniająco, zwyczajnie otwierała się na ludzi.
-W takim razie stworzę sobie zbiór Saori. Będzie wyglądać równie fascynująco jak butelka piwa. - poruszyła brawiami. W wyobraźni próbowała stworzyć sobie wzór z gwiazd w kszłacie pełnego naczynia z pianą. Co jak co, dzisiaj jej wyobraźnia była ograniczona do procentów. Nagle przytuliła się do niego, ściskając go z całej siły. Jakby chciała połamać mu wszystkie rzebra.
-Garrrrrraaaay!- pisnęła w tym samym czasie, podkreślając swój akt przyjaźni.
-Chyba się podpiłam. - zaśmiała się cicho.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Garray
Dołączył: 09 Mar 2009
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 22:03, 07 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Otworzył oczy, czując oplatające go długie nogi dziewczyny. Och, nie żeby w innej sytuacji miał coś przeciwko - teraz jednak mogłaby chociaż przestać go prowokować i zacząć zachowywać się jak normalny, trzeźwy człowiek.
- Nigdy nie odpuszczasz, co, Saori? - zauważył uszczypliwym tonem gdy dźgnęła go w policzek. Złapał ją za nadgarstek, po czym poprowadził jej dłoń i położył na jej udzie - z niewielką nadzieją, że pozostanie tam na chociaż chwilę dłużej.
- A stwórz sobie nawet wzór "Saori i spółka". Albo "Saori z butelką piwa", ewentualnie "Saori, z którą trudno wytrzymać i nie oszaleć". - zaproponował pogodnie. Jakby na potwierdzenie jego słów dziewczyna rzuciła się na niego w nagłym przypływie sympatii. Złapał ją mocno za biodra, usiłując sprawić by przestała się chociaż przez moment wiercić.
- Byłaś podpita już wtedy, kiedy spotkałem Cię w tamtym barze. I owszem, ten stan bynajmniej jeszcze nie minął. Powiedziałbym nawet, że zdążył ewoluować. - poinformował ją patrząc na nią znacząco.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Garray dnia Pon 22:03, 07 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Saori
Dołączył: 24 Gru 2010
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 17:27, 08 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Mogłaby, gdyby jak normalny, trzeźwy człowiek nie była pod wpływem alkoholu. Teraz jednak bądź co bądź, była po kolejnej z rzędu butelce, a samo w sobie piwo uderzyło jej do już i tak pokręconej głowy. Na jego pytanie pokręciła głową.
-Generalnie łatwo sie poddaje. - uśmiechnęła się jedynie kątem ust, przyglądając się brunetowi z błyskiem w oku.
-Ale w takiej sytuacji ciężko jest wymić mi cokolwiek z głowy. - wzruszyła raptownie ramionami, stosunkowo obojętnie względem zaistniałej sytuacji. Oh, wiedzała, że jest namolna. Może nawet męcząca. A może nie tylko "może", a nawet "bardzo". Ale jej dobry humor był dzisiaj przyzwoleniem na niemal wszystko, a przynajmniej w mniemaniu dziewczyny. Gwoli ścisłości, blondynka zwyczajnie oderwała się od wszelakich problemów. Pozwoliła sobie na chwilę szaleństwa, zaczepialstwa.
Widząc jak brunet układa jej dłoń na udzie, nawet zbytnio na to nie zareagowała Kiedy jednak ułożył dłonie na jej biodrach, raptownie ścisnęła go mocniej. Zdecydowanie mocniej. Jakby chciała wcisnąć go w materac, łamiąc przy okazji wszystkie kości.Uśmiechnęła sie krótko, trwając chwilę w zapewne nieznośnym dla niego uścisku. Nagle dmuchnęła brunetowi w szyję zimnym powietrzem i wyprostowała się jak gdyby nigdy nic, nadal jednak na nim siedząc. Przyjrzała mu się uważnie.
-Sugerujesz, że idzie ze mną zwariować? - zapytała nagle, starając sie zachować powagę. Mimo wszystko, kąciki jej ust drgnęły ku górze, psując rozgrywaną scenkę. Blondynka jednak nadal trwała w przekonaniu, że nie może mu tego puścić płazem i zwyczajnie należy zachowac powagę. Mało tego, powinna się przecież obrazić! W głowie roiło się od obrazów kar, które mogłaby na nim zastosować. Szybko jednak wzruszyła ramionami i uśmiechnęła się dość cwanie.
-W takim razie trzeba będzie zafundować Ci terapię wstrząsową. - zauważyła nagle, kiwając głową. Była święcie przekonana, że słysząc jej propozycję szybko wycofa swoje oskarżenia względem niej. Nie wyglądał na takiego, który przepadał za męczeniem i zawracaniem głowy.
Sięgnęła jednoznacznie po poduszkę i przytuliła do siebie, wpatrując się w chłopaka. Mogłoby wyglądać, że zamierza go nią zwyczajnie walnąć.
Dostrzegła jednak jego znaczący wzrok. Odłożyła raptem jaśka na materac i zlazła z chłopaka pokornie.
-Nie jestem pijana. - pokręciła głową niczym naburmuszone dziecko, krzyżując nogi do siadu tureckiego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Garray
Dołączył: 09 Mar 2009
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 11:02, 11 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Skinął głową, co wymagało nieco wysiłku w pozycji, w jakiej się znalazł.
- Aha, rozumiem. Może lepiej żebym nie pytał, co masz na myśli mówiąc o 'takiej sytuacji'. - stwierdził wybierając niewiedzę, niż jej niewątpliwie ciekawą - a także pokręconą i zawiłą - wypowiedź.
W przeciwieństwie do dziewczyny on nie miał problemu z zachowaniem poważnego wyrazu twarzy i nawet się nie skrzywił, kiedy usiłowała połamać mu żebra wciskając w twardy materac.
- Czy sugeruję? - powtórzył gdy odpuściła. - Nie jestem w stu procentach przekonany czy to całkowicie bezpieczne, ale tak, chyba zaryzykuję. Sugeruję, że mój stan umysłu będzie wkrótce bardzo nadwyrężony... Z pewnością jak stan wszystkich osób, z którymi masz styczność. - stwierdził zaczepnie i ze zdumieniem stwierdził, że dziewczyna nagle pokornie się z niego zsuwa. Przeturlał się na bok korzystając z możliwości.
- Nie boję się ani Ciebie, ani Twoich terapii. Jakiekolwiek by one nie były. - stwierdził lekkomyślnie po czym przyjrzał się jej uważnie i niespodziewanie się uśmiechnął. Zabawnie wyglądała siedząc tak po turecku z naburmuszoną miną, niczym dziecko, któremu ktoś odmówił zabawy na karuzeli.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Saori
Dołączył: 24 Gru 2010
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:22, 11 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Kiedy już siedziała tak po turecku, złapała za rombek koszulki, którą miała na sobie i z uporem maniaka wyrywała z niej odstające nitki. Nie było ich sporo, aczkolwiek każda wyrwana dawała następną. I tak Saori na chwilę, marszcząc brwi skupiła się na zajmowaniu rąk. Prawda była taka, że kiedy już zyskiwała choć odrobinę rozbrajającej ją energii musiała robić coś, co na chwilę chociaż by ją pochłonęło. Męczenie, rozwalanie, gryzienie...Wszystko było dobre. Jednak tak szybko jak owe zajęcie sobie sprawiała, tak i równie szybko jej się ono nudziło. Zmarszczyła w skupieniu brwi, słysząc jego wypowiedź. Uniosła wzrok na chłopaka, przyjrzała mu się uważniej.
-Uważasz, że jestem męcząca? - zapytała nagle, jakby wybita z zamyślenia. Uśmiechnęła się po chwili lekko zaczepliwie. Spoglądała na bruneta z niemałą uwagę, obserwując jego ruchy. Kiedy przeturlał się na bok, nim się spostrzeg włożyła sobie palca wskazującego do ust. Raptownie obśliniła go językiem i kiedy już ponownie na nią spojrzał, mógł poczuć palec dziewczyny na swoim czole, którym w dodatku pociągnęła mały kawałek, umazując skórę chłopaka we własnej ślinie.
-Mogę Ci zaraz udowodnić, co to znaczy być męczącą. - uśmiechnęła się złośliwie, przeciągając przy tym leniwie.
-I jestem pewna, że nie będziesz już taki pewny siebie jeżeli idzie o moje terapie i sposoby leczenia z przesadnej powagi. - pokazała mu język i wzruszyła lekko ramionami, siedząc nadal po turecku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Garray
Dołączył: 09 Mar 2009
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 20:57, 14 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Uśmiechnął się lekko. Albo go nie słuchała, albo liczyła, że postanowi zmienić zdanie.
- Tak, uważam, że masz wyjątkowy talent do bycia męczącą. - powtórzył cierpliwie. Gdy poczuł na czole wilgotny palec dziewczyny przez chwilę po prostu patrzył na nią zdumiony, następnie skrzywił się i chwycił ją za nadgarstek odciągając od swojej twarzy. Przyjrzał się jej dłoni z niedowierzaniem. Cóż jej do łba strzeliło, co to za metody... męczenia?
- Mam na czole Twoje DNA. - wymamrotał zdumiony. Puścił jej rękę i potrząsnął głową. Też pomysły!
- Nie uważam, żebyś musiała się specjalnie starać. - stwierdził kwaśno odnośnie jej wypowiedzi o dawaniu dowodów. Chyba ich nie potrzebował, podobnie jak leczenia z przesadnej powagi. Nie był wcale przesadnie poważny - a przynajmniej nie uważał, żeby tak było.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Garray dnia Pon 20:58, 14 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Saori
Dołączył: 24 Gru 2010
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 13:20, 20 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Dziewczyna spojrzała na jego dłoń w której zatrzymał nadgarstek. Wróciła zaraz wzrokiem na twarz chłopaka, zmarszczyła brwi. Zabrała lekko rękę i rozejrzała sie po łóżku. W końcu sięgnęła po jaśka, uklepała go i ułożyła na materacu. Po chwili już leżała, odwrócona do bruneta plecami. Podkuliła lekko nogi, wbiła wzork w ścianę. Też jej pomysł...
-Już Cię nie męcze. - burknęła pod nosem, ewidentnie naburmuszona. Nie czuła już znużenia z którym jeszcze niedawno się borykała. Teraz raczej zmagała się z zapasem energii, który próbowała ujarzmić.
-Wstanę wcześniej i zostawię Ci pieniądze na tą pizzę, którą obiecałam. Jak wstaniesz, nie powinno już mnie być. - stwierdziła pod nosem, wzruszając lekko ramionami.
-Ojciec wychodzi chyba o 8 do pracy, także wrócę do domu po parę rzeczy, a później poszukam tych domków o których wspominałeś. - poprawiła się na łóżku, ułożyła wygodniej. Miała w zamiarze zabrać chociaż farby i parę zdjęć. Miała jednak dziwne wrażenie, że wróci tam na marnę. Ojciec należał do ludzi strasznie złośliwych, ludzi, którzy jednak dostają zawsze to, czego chcą. Nie zamierzała dlatego go spotkać, musiała zakraść się w czasie, kiedy go nie było. Jeżeli jednak zrobił coś na przekór niej, a zwłaszcza zniszczył jedyne pamiątki, czy zabrał sztalugi i farby...Dziewczyna wiedziała, że zostanie tam i na niego poczeka. W nerwach potrafiła być równie nieobliczalna co on, najprawdopodobniej to u nich rodzinne. Chciała też wziąć jakieś pieniądze, bo jej marne oszczędności nie zapewnią jej nawet normalnego tygodnia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Garray
Dołączył: 09 Mar 2009
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 22:38, 20 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Zmarszczył brwi widząc, że dziewczyna się naburmuszyła. Nie zamierzał robić jej przykrości czy ją denerwować - sądził, że odbierze jego słowa jako to, czym w istocie były - czyli zwyczajne przekomarzanie się, może żarty. Po krótkiej chwili wahania wyciągnął rękę i rozczochrał jej już i tak zwichrzone blond loki.
- Nie przeszkadza mi, że mnie męczysz. Można nawet powiedzieć, że to całkiem... miła odmiana po nudnej, samotnej egzystencji. - poinformował ją pogodnie. O dziwo, rzeczywiście tak sądził. Pomyślał, że miejsce w którym znajduje się ta dziewczyna natychmiast musi stawać się ciekawsze. I nieco niebezpieczne, być może, ale na pewno ciekawsze.
Skrzywił się słysząc krótką wzmiankę o pieniądzach.
- Doprawdy, Saori. Chcesz mi płacić za pizzę, której nawet nie zamówiliśmy? Nie bądź śmieszna. - uciął krótko, z zamiarem kategorycznego postawienia się na wypadek, gdyby dziewczyna zamierzała dalej się z nim spierać.
Nie skomentował od razu jej wypowiedzi na temat tego, że rzekomo zniknie zanim on zdąży się obudzić. Po pierwsze nie sądził by miało jej się to udać - sam przeważnie wstawał bladym świtem. No i przede wszystkim nie widział powodu, dla którego miałaby wymykać się po kryjomu jak niechciany gość.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Saori
Dołączył: 24 Gru 2010
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:00, 22 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Nie ruszyła się czując jego dłoń na głowie. Nawet nie wzróciła uwagi na jeszcze bardziej rozczochraną czuprynę. Chwilę leżała jeszcze bez słowa, żeby po chwili odwrócić się na drugi bok, twarzą do chłopaka. Podparła głowę na dłoni, uginając rękę na łokciu.
-Czyli jednak jesteś samotny. - uśmiechnęła się miło, przyglądając się brunetowi. Mimo jego przekonywania, wiedziała, że jest męcząca i nie było sensu tego dalej ciągnąć. Nie powinna być aż tak namolna. Po alkoholu jednak stawała się na tyle otwarta, że miała ochotę droczyć się z każdym i męczyć wszystkich, których napotka. Mimo pełnoletności, nadal czuła w sobie coś z dziecka. I pielęgnowała to w sobie starannie, po to tylko, żeby na starość nie zapomnieć co to znaczy śmiać się i bawić. Nie chciała pielęgnować wyłącznie problemów, które ją dotykały. Chciała wręcz zachować w sobie taką znikomą iskierkę życia na wypadek, gdyby komuś jej zabrakło. Była egoistką. Ale kiedy ktoś rzeczywiście potrzebował wsparcia, służyła pomocną dłonią. A później na tym cierpiała.
-Przepraszam. - powiedziała w końcu, przepraszającym tonem.
-W takim razie z rana zamówię Ci pizze i za nią zapłacę. - kiwnęła głową.-Nie widzę w tym problemu - wzruszyła lekko ramionami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Garray
Dołączył: 09 Mar 2009
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 22:09, 25 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Uśmiechnął się lekko. Chyba wzięła sobie za punkt honoru, żeby wyciągnąć na światło dzienne jego wszystkie wady, zalety, dziwactwa i ukryte cechy charakteru. Pewnie miała rację, był samotny. Nie cierpiał z tego powodu a przynajmniej nie zastanawiał się nad tym, jednak nie zamierzał więcej zaprzeczać.
- Być może. - stwierdził więc tylko. Spojrzał na nią zamyślonym wzrokiem. Dopiero jej kolejne słowa wyrwały go z zamyślenia. Uniósł brwi po czym odrzucił głowę do tyłu i wybuchnął nagle niespodziewanym śmiechem. Doprawdy, coraz bardziej ją lubił, mimo w oczywisty sposób trudnego charakteru.
- Oj, Saori, Saori. I co ja mam teraz powiedzieć? Co z Tobą zrobić? - zapytał, rzecz jasna nie oczekując odpowiedzi. A już na pewno nie odpowiedzi na temat! Pokręcił lekko głową - co wymagało pewnego wysiłku w pozycji, w jakiej aktualnie się znajdował - i ponownie wbił w nią wzrok, chociaż tym razem na jego twarzy widniał już pogodny uśmiech.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|