Mieszkanie na poddaszu.

Rukia

-Ueh - westchnęła, rozglądając się po mieszkaniu. -Czyli, że nic? Kompletnie? - zapytała bezradnie, zerkając na niego kątem oka.

Mike

-Raczej tak.-przyznał.
-No, ale w końcu to Ty jesteś osobą o bogatym życiu wewnętrznym. U Ciebie na pewno coś się działo.-wyszczerzył zęby.

Rukia

Wywróciła oczami.
-e-e- pokręciła głową i westchnęła, przewracając się na plecy. Mogla dzięki temu spojrzeć na niego spokojnie.
-w takim razie, muszę cie zasmucić.-mruknęła zniechęcona.-nie działo się nic-wytłumaczyła.

Mike

-Ojej.-nie wyglądał na zmartwionego.
-W takim razie wstawaj. Idziemy wprowadzić do naszego życia trochę rozrywki.-wyszczerzył zęby.

Rukia

Spojrzała na niego nieco zdziwiona. -Już? Teraz? - zapytała, niezbyt przekonana jednak zgramoliła się z fotela.

Mike

Spojrzał na nią zdezorientowany.
-No, skoro wolisz siedzieć w domu...-zgodził się niepewnie.

Rukia

-Nie, nie ! - zaprotestowała i uśmiechnęła się szeroko. Złapała go za rękaw bluzy i pociągnęła do przedpokoju. Ściągnęła z wieszaka jego kurtkę i rzuciła nią w chłopaka. - Ubieraj się - powiedziała, dalej uśmiechając się szeroko. Wszystko lepsze, niż siedzenie w domu.

Mike

Złapał kurtkę wciąż patrząc na nią nieco zaskoczony. Wariatka-pomyślał z rozbawieniem zakładając kurtkę.
-Jakieś konkretne miejsce?-zapytał.

Rukia

Ubrała na siebie swoją kurtę, zastanawiając się nad jakimś miejscem. - Liczę na ciebie - stwierdziła, uśmiechając się kącikiem warg. Włożyła dłonie do kieszeni spodni, czekając na propozycje chłopaka.

Mike

-No tak. Dlaczego się tego spodziewałem?-wyszczerzył zęby.
-Wybiorę, jeśli dasz chociaż ogólny zarys na co masz ochotę.-zdecydował w końcu.

Rukia

Wzruszyła lekko ramionami. - Na cokolwiek - stwierdziła z głupkowatym uśmiechem, opierając się plecami o ścianę. Wpatrywała się w niego wyczekująco z rozbawieniem w oczach.

Mike

-Aleś mi pomogła.-westchnął z rezygnacją.
-Może chociaż mała wskazówka? Malutka?-zaproponował, pokazując minimalną przestrzeń między palcami.

Rukia

Przygryzła wargę, mrugając powiekami. - E- skwitowała to jedynie i uśmiechnęła się szeroko w błahym uśmiechu. - Możemy iść do parku - stwierdziła po namyśle, wzruszając ramionami.

Mike

-W porządku.-powiedział zadowolony, że wskazówka była nieco większa niż na to liczył.
-To chodźmy.-zapiął kurtkę.

Rukia

Zastanowiła się jeszcze, czy aby na pewno dobrze wybrała. No tak, ale przynajmniej park jest bezpieczniejszy niż plaża. Otworzyła szeroko drzwi i wylazła na korytarz, czekając na chłopaka. Z kieszeni kurtki wygrzebała klucze.