Jezioro Spokoju

Nate.

- Hm, a powinienem?- Zapytał, lekko zaskoczony, a potem przejrzał swoje zachowanie z ostatnich kilku godzin, czy może coś przeoczył, ale nie znalazł niczego takiego. Patrzył więc na nią trochę skonsternowany.

Natalie

Postanowiła dalej z niego żartować, żeby sprawdzić reakcję.
- Sądzę, że tak. - odpowiedziała z taką grobową miną, bo tylko tak mogła sprawić, by nic nie podejrzewał, i powstrzymała uśmiech, który sam jej się cisnął na twarz.

Nate.

Jeszcze raz przejrzał wszystkie swoje wspomnienia, jak najdokladniej mógł, a pamięć miał całkiem niezłą.- Chyba musisz mnie uświadomić.- Odezwał się po chwili i dopiero zaczął się zastanawiać nad tym, czy dziewczynie nie chodzi o jakiś komplement, w stylu 'masz ładną sukienkę', albo uśmiech, czy coś w tym stylu.

Natalie

Pokręciła przecząco głową.
- Ty sam musisz się uświadomić. - oznajmiła spokojnie i na pocieszenie zmierzwiła Nate'owi włosy, a potem go pocałowała w czoło, jak matka dziecko, i wciąż usiłowała się nie uśmiechać, z powodzeniem.

Nate.

- Nie ma szans.- Pokręcił głową i nawet juz odrzucił pomysł ponownego przeszukiwania pamięci. Był w stu procentach przekonany, że cały czas był grzeczny i nic złego ani nie powiedział, ani nie zrobił, prawda.

Natalie

W odpowiedzi tylko się uśmiechnęła, postanawiając, że nie będzie teraz drążyć, bo było to w sumie zbędne. Zamiast tego pociągnęła Nate'a w stronę brzegu, i usiadła gdzieś na piasku, korzystając z tego, że jest słońce, bo myślała o tym, żeby się opalić. Chwilę później położyła się, bo tak było jej wygodniej, i coś tam sobie nuciła, jakby straciła kontakt z rzeczywistością.

Nate.

- Spalimy się.- Stwierdził, siadając obok niej, a potem na wpół się kładąc, czyli opierając się na łokciach. Wprawdzie bardziej tyczyło się to jego i jego jasnej karnacji, bowiem dziewczynie zapewne to nie groziło. Uśmiechnął się pod nosem, słuchając tego, jak dziewczyna nuci coś pod nosem.

Natalie

- Jasne, wybuchniemy. - potaknęła, udając powagę, i roześmiała się, z miejsca zapominając, że sobie nuciła, czy coś. Mruknęła coś w stylu 'zaraz wracam' i poszła gdzieś w stronę drzew, a za kilka minut znowu usiadła na poprzednim miejscu, tym razem w ubraniu, bo już wyschła i mogła je założyć.
- Myślę, że powinieneś wymyślić nam zajęcie na resztę dnia.

Nate.

- Ja?- Zapytał zdziwiony, bo szczerze mówiąc był kiepski w wymyślaniu takich rzeczy. Chcąc zyskać dodatkowa chwilę do namysłu podniósł się i poszedł na molo, aby się ubrać, bo tam zostawił swoje rzeczy.- Bo ja wiem, możemy się gdzieś przejść.- Powiedział, gdy wrócił.

Natalie

Chwilę się zastanawiała, a potem pokręciła przecząco głową.
- Wymyśl coś, wymyśl coś. - mruknęła, sama nie posiadając najmniejszego planu. Wolała wrobić Nathana w myślenie, bo w tym czasie mogła sobie poleżeć i nic nie robić, i to był jej plan na najbliższy moment.