Staw w lesie

Nancy

Usiadła na brzegiem stawu.Poprawiła swój turkusowy beret i wcisnęła w uszy słuchawki.Po chwili stwierdziła jednak,że chyba nie ma nastroju na słychanie ulubionych kawałków. Schowała mp3 do własnoręcznie zrobionej małej terebki. Wsłuchała się wśpiew ptaków.

She.

Przydreptała na czterech łapach słysząc czyjś głos, oddech... Zaczęła mruczeć. Podeszła do napotkanej, rudej (?*) dziewczyny i zaczęła się łasić do jej nogi.

* - ślepa jestem, wybacz jeśli błędnie napisałam xd

Nancy

Dziewczyna poczuła ciepło w okolicach nóg, jej uszu dobiegło ciche mruczenie. Z początku chciała odgonić zwierze jednak po chwili zrezygnowała. Jej oczom ukazała się mała kotka. Nie..Nancy nie miałaby serca zrobić jej choćby najmniejszej krzywdy. Delikatnie pochyliła siędo przodu tak by jej nie odstraszyć.Dopiero teraz zauważyła,że owa kotka ma zbliżony do jej kolor oczu."Ach no tak tekocie oczy" pomyślała usmiechając się do siebie. Postanowiła pogłaskać zwierzaka
-Nie bój się mała nic Ci nie zrobię .. -powiedziała do wpatrującej się w nią kotkę.

She.

- Tylko nie mała - pomyślała podnosząc głowę. Zamruczała jeszcze raz i wstała na równe łapy.
- Ładna jesteś dziewczyno - powiedziała sama do siebie oglądając jej ładna buzie.

Nancy

Nancy skorzystała z tego, że kotka odsunęła się od jej nogi kiedy na nią spoglądała. Wsparła się lekko na łokciach i usiadła po turecku tak,by móc wziąść She na kolana. Spojrzała na zwierze spod rudej grzywki. Jej zielone oczy przypominały kocie,wzbudzały zaufanie. Nagle zerwał się jesienny wiatr. Dziewczyna zpięła guziki od sweterka i poklepała miejsce między nogami.
-Chodż tutaj She będzie Ci cieplej.-powiedziała szeroko się do niej uśmiechając.

Katacuschee

Pomiędzy drzewami kroczył sobie powoli duży, łaciaty jak krowa kot. Szedł wyjątkowo dumnym chodem, unosząc wysoko puchaty ogon. Nie zwracajac uwagi na nic dookoła podszedł do stawu i wbił w niego wzrok. Tafla wody była zdecydowanie zbyt spokojna. Walnął łapą w wodę.

Esmee · Gość

Spojrzała na kota. uśmiechnęła się pod nosem.
Kici kici - zawołała go w nadziei, że przyjdzie.

Katacuschee

Usłyszawszy charakterystyczne wołanie, odwrócił łebek i spojrzał w kierunku, z którego go dobiegło. Zlustrował człowieka uważnym spojrzeniem. - "Dziewczyny lubią mnie głaskać" - pomyślał. Wstał i takim samym jak wcześniej dumnym krokiem podszedł do Esmee.

Esmee · Gość

Pogłaskała go po łepku.
Jakiś ty fajny - powiedziała z uśmiechem.
A masz domek - zapytała się. Bardzo lubiła koty.

Katacuschee

Otarł się o nogę dziewczyny, usiadł i zaczął donośnie mruczeć, mrużąc leniwie intensywnie zielone oczy. Miauknął przeciągle, co miało oznaczać, że jest kotem bezpańskim.

Esmee · Gość

Dalej go głaskała. wpatrywała się jego piękne kocie oczy. tak bardzo je lubiła. zawsze takie chciała mieć, a nie brązowe.

Katacuschee

Jeszcze raz otarł się o jej nogę i przewrócił się na grzbiet, sygnalizując, że chce by dziewczyna pogłaskała go po szyi. Ciągle mruczał donośnie.

Esmee · Gość

Pogłaska go po szyi. Uwielbiała kotu . Były takie jak ona. To w nich uwielbiała chodziły własnymi ścieżkami tak jak ona i są niezależne.

Katacuschee

Wstał leniwie i wspiął się przednimi łapkami na kolana dziewczyny. Chciał w ten sposób zakomunikować, że chce wpakować się dziewczynie na kolana. Niczego nie uwielbiał tak jak spania na ludzkich kolanach.

Esmee · Gość

Wzięła kota na ręce i położyła go na swoich kolanach. Głaskała go po łepku uśmiechając się szeroko przy tym.