Kawiarenka przy stoku.

Miley

- Zobaczy sie później. Pierwszy lepszy dom.- powiedziała, wstając. Ubrała kurtkę.

Gabriel

Nie ma sprawy. Ubrał się. To idziemy.
{napisz pierwsza u kogoś. ;p}

Miley

Poszli.
{OK.}

Taylor

Przyszedł i usiadł w głębi kawiarni,.

Sophie

Przyszła. Zamówiła gorącą czekoladę i usiadła przy jednym ze stolików. Popatrzyła na chłopaka obojętnie. -pf - prychnęła cicho.

Taylor

Westchnął w duchu i spojrzał na Sophie.
- ile ona będzie się jeszcze na mnie wkurzać ? - mruknął pod nosem.

Sophie

-dopóty, dopóki nie zmienisz swojego podejścia do innych - odpowiedziała na słowa chłopaka.

Taylor

- to Ty powinnaś je zmienić. - mruknął, ale po chwili ugryzł się w język. Westchnął cicho i spuścił wzrok, biorąc w dłonie szklankę.

Sophie

-właśnie to robię, zmieniał towarzystwo, m.in twoje - odpowiedziała spokojnie.

Taylor

Wzruszył ramionami, udając obojętny wygląd. Tak na prawdę cholernie go to zabolało.
- ja też, jutro się wyprowadzam. - mruknął, wbijając wzrok w stół.

Sophie

-yhym - mruknęła. Po chwili zastanowienia jednak popatrzyła na chłopaka zdziwiona. -co?! - spytała patrząc na niego, czekając na wytłumaczenie.

Taylor

- wyjeżdżam. - powtórzył cicho. Spojrzał na dziewczynę, a w oczach miał... no właśnie, co ? Cierpienie, ból, smutek, radość ?

Sophie

-z mojego powodu? - mruknęła. -jeśli tak, to nie warto - dodała.

Taylor

Wzruszył ramionami.
- muszę pozwolić Ci zapomnieć o mnie, a sobie o tym, co do Ciebie czuję. - mruknął, odstawiając szklankę. Podszedł do kelnera, wyjmując parę banknotów.

Sophie

Podeszła do niego. -hola hola mój drogi, co TY do mnie czujesz? - spytała nerwowo z większym naciskiem na słowo "ty"