Lodowisko...

Jackson

Zbulwersował się - Co? Ja? Jaką mam minę? - roześmiał się - Nie można się przestraszyć? Boję się o Ciebie, w końcu jakby Ci się coś stało to byłaby moja wina.

Tamara

- No i odszkodowanie by było.- zaśmiała się.- Ale nie okej jest i jak miło, że się troszczysz.- wyszczerzyła się do niego.

Jackson

- Troszczę się o wszystkich, na których mi zależy - także się wyszczerzył - Może masz ochotę na gorącą czekoladę?

Tamara

- Yhym, to jest chyba lepsze od bolących tyłków.- wyszczerzyła się.

Jackson

- No to chodź, zabieram Cię stąd, bo sobie jeszcze krzywdę zrobisz - roześmiał się.

( do kawiarni czy do Jacka? )

Tamara

- A no, to bardzo prawdopodobne.- powiedziała z uśmiechem. Zdjęła łyżwy. Poszli.

|Mnie to obojętnie, może być kawiarnia.|

Ki

Szła powoli rozglądając się uważnie. Sama nie wiedziała do końca jakim cudem tu trafiła. Popatrzyła na lód i jeżdżących na nim ludzi zaintrygowana.
- "Jak oni to robią?" - pomyślała i weszła na lód niepewnie. Od razu łapki jej się rozjechały i zaliczyła wywrotkę.

Toffie

Kotka przydreptała na lodowisko, jak zawsze machając swoim ogonem. - Na litość... Co too ? - mruknęła patrząc na błszczącą powierzchnię.

Ki

Już prawie udało jej się wstać, powoli podnosiła się wbijając pazury w lód. Rozejrzała się i gdy zobaczyła Toffie straciła równowagę i znowu rąbnęła jak długa.

Toffie

- Cześć siostrzyczko droga. - powiedziała i spojrzała na leżącą kotkę. - Tak wywalać się, na prostej drodze? Piłaś cos? - zaśmiała się i z dumnie uniesioną głową, podbiegła do kotki. Gdy tylko weszła na lód, rozjechały jej się łapki i zaliczyła niezłą glebę, wstała i syknęła na tajemniczą powierzchnię.

Ki

- Toffie? Na początku Cię nie poznałam - zaśmiała się. Udało jej się usiąść. Popatrzyła na lód z wyrzutem i spytała:
- Wiesz może co to takiego?

Toffie

- Jam Tofinka, Twoja siostra. - powiedziała i pokiwała głową. - Nie, nie wiem.. - powiedziała zbliżając nos do lodu.

Ki

- Zimne - pisnęła i podniosła zmarzniętą łapkę krzywiąc się lekko.
- Jak oni mogą to wytrzymać? - zapytała wskazując pyszczkiem ludzi.

Malkolm

Przyszedł ze Svenją - umiesz jeździć? - spytał

Svenja

Noom. - odpowiedziała i założyła łyżwy.