Las na obrzeżach Palm Beach

Nexee

Hej - odpowiedziała suce. Starała się być miła, jak zawsze. Przyjrzałą się dokładnie psu.

Vida

również przyjrzała się Borderce i spytała -od dawna tu jesteś?-w głębi duszy była bardzo ciekawska ale za wszelką cenę starała się to ukryć

Nexee

Tak. Dość długo - odpowiedziała na pytanie. Nexee jestem - dodała po chwili. Rozejrzała się.

Vida

-Vida -przedstawiła się krótko, spojrzała na Nexee, nie bardzo przypominała te wścibskie, słodziutkie i barbiowate piski które szlajały się po tym świecie, w oczach Vidy przypominała raczej postać z zupełnie innej bajki

Nexee

Spojrzała na sukę. A więc Vida..co się tak patrzysz? - zapytała uprzejmie. Zaczęła grzebać łapą w ziemi.

Vida

-nic, po prosty patrze z kim rozmawia-odpowiedział równie uprzejmie, lubiła osoby które były miłe i przyjazne

Bim

Seter wbiegł radośnie do lasu z nosem uczepionym do ziemi. Merdał wesoło ogonem. Kochał wędrować po lasach, chodź nigdy nie zapuszczał się tam sam. Był to jego pierwszy raz w życiu od 4 lat. Powoli stawiał łapy na ściółce, tak daleko od ścieżki, że nie było go z niej widać, chodź był biały. Poważnie kroczył przed siebie uważnie węsząc ślady słonki. Stąpał coraz ciszej, chodź ślady ptaka były stare, ledwo co mógł je wywęszyć, czuł że ona gdzieś tutaj jest. Może siedzi gdzieś nieopodal na drzewie?

Po pewnym czasie Bim wybiegł.

Death

Spojrzał wściekłym spojrzeniem na Vidę. Powiedział coś bardzo brzydkiego pod nosem. Na szczęście miał kota, a jak się ma kota, to nikt nic nie może ci zrobić, o.

Ki

Gdy zobaczyła Vidę, zjeżyła sierść i położyła uszy po sobie. Dobrze pamiętała jak to paskudne bydlę zaatakowało Pazika. Usiadła i wbiła w sukę mordercze spojrzenie. Machała ogonem nerwowo.

Yume

Szlajała się po okolicy aż doszlajała się do jakiegoś lasku na obrzeżach Palm Beach. Westchnęła. Jakiś rudy kot i psy. W zwykłych okolicznościach by ich zaraziła swoją "chorobą" ale teraz skakała po drzewach w poszukiwaniu wiewiórki którą miała zamiar sterroryzowac.

Tauti

Kupa rudych kłaków wparadowało do lasu, kręcąc przy tym swoim grubym tyłeczkiem. Odruchowo wskoczyła na pobliskie drzewo i staneła tuż przed Yume.
-Aaaaaa! - krzyknęła i niemal że spadła z gałęzi, jednak podtrzymała się pazurami.

Yume

Taka okazja może się nie zdarzyc drugi raz. - pomyślała i dobiegła do Tauti spychając ją z drzewa i w ostatniej chwili łapiąc za długi i gruby ogon którym wciągneła ją na górę.
- Super no nie ? - zapytała cała w skowronkach. Mogłam ją puścic. - pomyślała po chwili.

Zulus

Zulus postanowił uraczyć zebranych swym towarzystwem i wszedł, leniwie machając kitą. Nie poznawał nikogo. - Widzieliście gdzieś Evitę? Albo Imadło? Amoże Fakira, co? - zapytał, patrząc na nieznane mu zwierzęta. No cóż, stary Zulus odwiedził PB po dłuugim czasie i nie spotkał jeszcze starych dobrych przyjaciół. - A Kia i Kiara?

Tauti

-Ej, te kłaki kosztowały fortunę! - syknęła kołysając się to w lewo i prawo na ogonie.

Yume

- Odkupisz na rynku. - powiedziała klepiąc ja po plecach i spoglądając na kota. - Kia jest tu, a reszty nie znam i chyba nie poznam. Nie widziałam tu tych kotów. - powiedziała po czym zeskoczyła z drzewa i wylądowała na kocie. - Wybacz, źle wycelowałam. - usprawiedliła się schodząc z niego.