Las na obrzeżach Palm Beach

Koka

Spojrzała na kotkę, która przed chwilą się odezwała. - Dokładnie. Bo my koty mamy przewagę. Jesteśmy zwinne, szybkie, pomysłowe i tak dalej - powiedziała.

Pestka

-Jednym słowem, lepsze.-powiedziała z wyszczerzem. Jej ogon cały czas zamiatał podłoże. Oj tak koty były zdecydowanie lepsze od psów przede wszystkim mądrzejsze od nich.

Missy

Ciągle przerażona taką ilością kotów spojrzała na Immortal. Tamta jednak stała nieruchoma jak posąg. Ponieważ jednak Missy nie za bardzo wiedziała co robić cicho szepnęła do niej - Immie... wiesz co tu się dzieje? - spytała ją i delikatnie dotknęła ją łapką.

Koko

ja też nie wiem już co się dzieje powiedział i uszczypnął się. Pisnął strasznie głośno to idziemy na te psy spytał po chwili znużony.

Missy

- Weź nie szczypaj, bo to boli! xd- powiedziała i miauknęła donośnie. - A co do psów to ja nie wiem czy jeszcze tu jakieś są, bo jakoś ich ostatnio nie widuję. A poza tym dziś mam lenia i mnie się nie chcę na nie polować. - odparła odwracając wzrok od Koka i położyła się na ziemię.

Gabriel

Natalie

Skinęła głową. Rozejrzała się, ale w oczy rzucały jej się jedynie wszędobylskie koty. Natalie osobiście wolała psy, ale na ten temat nic nie mówiła. - Podobnie do mnie. - mruknęła po dłuższej chwili.

Gabriel

- taa. - Mruknął i oparł się konar. Zignorował te wszędobylskie koty, on zaufał tylko jednemu zwierzęciu, a on.. nie ważne. Życie zawsze idzie na przekór.
Założył kaptur.

Natalie

Dziewczyna zerknęła w dół, sprawdzając, jak wysoko siedzi. Po jej minie można było poznać, że zastanawia się, czy skok z tej wysokości będzie bezpieczny. Odpowiedź zachowała dla siebie. Zaintonowała po cichu jakąś piosenkę, zerkając na chłopaka, ciekawa, czy mu tym nie przeszkadza w rozmyślaniach xd.

Jayne

Drobna dziewczyna idąca sama przez las musiała wyglądać dość dziwnie, tym bardziej, że potężne glany wyglądały dość groteskowo przy jej niemal kruchej posturze, a płomiennorude włosy odcinały się kontrastem na tle ciemnych drzew. Szła, a właściwie nogi same ją niosły, gdyż ta zamyślona nie patrzyła dokąd zmierza. Przymknęła oczy i oparła się plecami o pień sosny dotykając jej twardej, szorstkiej kory opuszkami palców.

Emmett

Młody chłopak wracał lasem do domu na skróty... Zauważył przed sobą nieznajomą dziewczynę... Przyśpieszył kroku aby ją dogonić... - Witam- powiedział dorównując jej kroku... -Co robisz tutaj taka sama? - spytał lekko się dziwiąc...

Jayne

Wyrwana z zamyślenia podskoczyła lekko. Zamrugała parokrotnie i spojrzała na chłopaka, w górę. Bardzo, bardzo w górę xd.
- Cześć.- uśmiechnęła się.- Hmm... Właściwie, to chyba po prostu zaszłam nieco za daleko.- zreflektowała się.

Emmett

Ahh tak... - westchnął nie wiedząc jak zagadać... - Emmett- przedstawił się wyciągając ręke do dziewczyny...

Jayne

Uścisnęła dłoń z delikatnym uśmiechem na twarzy.
- Jayne.- odparła czerwieniąc się lekko. Nienawidziła u siebie tej cechy.

Steve

Steve z nudów włóczył się po Palm Beach i przywędrował aż do lasu. Oparł się o jedno z drzew i skrzyżował ręce na piersi, patrząc gdzieś w dal. O ile dobrze pamiętał, to kiedyś spotkał to Yadis, ale przebiegu tego spotkania już nawet nie pamiętał.