Leśna polana.

Chris.

No tak. Bo Ty jeszcze tam nie byłaś. - mruknął wstajac. - To wstawaj. Musisz w końcu tam trafić. - powiedział patrząc na ciemne niebo.

Natalie

- Okej. - jej wzrok również padł na niebo. Był późny wieczór. - Jeśli posiadasz miejsce, może u ciebie przenocuję, nie będzie mi się chciało wracać do domu.

Chris.

Okej. - powiedział przypominając sobie swój bałagan. - Ogarne w salonie i będzie dobrze. - mruknął sam do siebie i zaczął iść w strone swojego domu.

Natalie

Wstała i dogoniła chłopaka. Po chwili już szła obok niego, rozglądając się i rozmyślając. - Okej, to prowadź. - mruknęła jeszcze, trzymając się dość blisko niego.

Chris.

Mam nadzieje, że się nie zgubisz. - powiedział po chwili. - Mieszkam w nie najlepszej okolicy więc się nie przestrasz. - dodał i poszli dalej.

{zt-oboje}

Catherine

Idąc przed siebie trafiła do Lasu, rozejrzała się, nikogo nie było. Uśmiechnęła się i szła dalej, gdzieś znalazła ławkę, podeszła do niej i usiadła. Odetchnęła i zamknęła na chwilę oczy.

Elizabeth

Spacerowała po okolicy. Zauważyła dziewczynę, która usiadła na ławce. Postanowiła ją zagadać. Podeszła i powiedziała:
-Hej, nazywam się Elizabeth. Mogę się przysiąść?

Catherine

Otworzyła oczy słysząc kogoś, spojrzała na dziewczynę - siadaj - powiedziała i odsunęła się trochę - Catherine - przedstawiła się.

Elizabeth

-Miło mi Cię poznać - odpowiedziała. Była trochę zaskoczona faktem, że kogoś spotkała. Mimo to, sytuacja ta bardzo jej odpowiadała.- Czekasz może na kogoś?

Catherine

Uśmiechnęła się - nie, przyszłam sobie posiedzieć i poznać może kogoś nowego - odpowiedziała - a ty, widzę że bardzo młoda, co tu robisz - spytała, patrząc na dziewczynę.

Solar Eclipse

Zza drzew wyłoniła się mała, puchata kuleczka. Łebek i grzbiet miała bialutki a cała reszta ciała była ubłocona. Spojrzała swoimi dwoma węgielkami na dziewczyny i cofnęła się troszeczkę. Widać było że jest zaniedbana, a może i porzucona?

Catherine

Jej uwagę przykuł śliczny piesek, który był na przeciwko niej, uśmiechnęła się i przykucnęła - chodź malutki - wyciągnęła do pieska na której miała smakołyk dla psa, kupiła go dawno już, lecz zawsze miała nadzieję ze spotka jakiegoś psa, któremu da smakołyka.

Solar Eclipse

Popatrzyła troszkę wystraszona na Catherine. Po chwili podeszła do jej ręki i zaczęła obwąchiwać owe coś co na niej miała. Wzięła to do pyszczka i zaczęła mielić w swoich małych ząbkach. Po stwierdzeniu że owe coś jest dobre i prawdopodobnie nie zatrute, podeszła trochę pewniej do dziewczyny.

Catherine

- ale ty słodka jesteś - uśmiechnęła się i wyciągnęła rękę do psiaka, powoli i delikatnie zaczęła głaskać - pewnie ktoś cię wyrzucił, jesteś taka brudna, chcesz mieć nowy dom - spytała i spojrzała w oczy małej kuleczki.

Solar Eclipse

Usiadła i jakby w zastanowieniu popatrzyła na dziewczynę. Po chwili wskoczyła jej na kolana, brudząc jej całe spodnie. oo''