Mały, zielony las.

Mat

-ok może troche przesadzilem trzeba trochę poczekac-mruknął pod nosem i pościl delikatnie jej dłoń-chodźmy dalej

Elodie

- Mat, nie chodzi mi o to, że mnie zdenerwowałeś, czy coś. - oznajmiła stanowczo i z powrotem złapała go za rękę. - Po prostu nie myślałam o tobie w ten sposób, tyle. - to zdanie niemalże wymruczała mu do ucha.

Mat

-ok spoko poprostu potrzeba czasu żeby wogule coś wyszło-szepnał do Elodie.
Śnieg zaczął padac coraz mocniej.

Elodie

- Zgadza się. - potaknęła dziewczyna. Dostrzegła jakieś wielkie drzewo.
- Idziesz? - zapytała, podbiegając do niego. Po chwili siedziała na dość wysokiej gałęzi i machała w powietrzu nogami.

Mat

chłopak poszedł za nią i już razem siedzieli na gałęzi.-żeby się tylko nie zarwała-powiedział żartobliwie

Elodie

- Bez przesady, nie jestem tak ciężka. - stwierdziła pogodnie Elodie i usiadła wygodniej, nie przerywając machania nogami. Zamierzała niedługo zeskoczyć z drzewa - ot tak, dla zabawy. Ale póki co mogłaby nieco pobyć tu z Matem. Przez chwilę do jej głowy przyszła myśl w stylu dawnego sposobu bycia - trochę się z nim podroczyć, udając, że nagle poczuła do niego coś wielkiego. Zaraz jednak odrzuciła ją i położyła głowę na barku bruneta.

Mat

-czy chciałabys mieć jakiegoś zwierzaka?-zapytał -wogole to lubisz zwierzeta?-patrząc na koty tak mu przyszło to do głowy

Elodie

- Nienawidzę kotów, mam na nie alergię, nie mogę przebywać zbyt blisko. - oznajmiła. Przymknęła oczy. - Co do zwierząt, nie planuję, w ogóle za nimi nie przepadam. Przeżyję jakiegoś dużego psa.

Mat

-a to tak jak ja lubię tylko dużo psy poprostu za małymi nie przepadam.-stwierdził Mat-kurdę coraz bardziej pada śnieg.

Elodie

- Tsa, pada i pada. - potaknęła obojętnie dziewczyna, nie otwierając oczu. Jakoś jej to nie przeszkadzało, a robiła się senna. Po krótkiej chwili już spała.

Mat

-popatrzyl na dziewczynę a następnie zdjął kurtkę i ją niom okryl.-Lepiej żeby było jej ciepło-przytaknął do siebie

Elodie

Blondynka zaś spała i spała. Przez sen objęła chłopaka i przekręciła się niebezpiecznie. Naprawdę mało brakowało, a zleciałaby z drzewa. To sobie wybrała miejsce na sen.

Mat

naszczęście Mat złapał śpiącą dziewczynę w odpowiednim momencie bo inaczej by spadła i nie wiadomo co by mogło jej się stać.

Elodie

Elodie w tym samym momencie przebudziła się i ziewnęła. Spojrzała sennie na chłopaka. Zamrugała kilka razy. Czy tylko jej się zdawało, czy była gdzieś... w lesie?
- Znowu przedawkowałam, tym razem LSD czy coś? - zapytała, przecierając powieki.

Mat

-nie jesteśmy w lesie-zaśmiał się-spałas i prawie byś spadła ale naszczęście cię złapałem-w tej samej chcwili zeskoczył z drzewa i podał równierz dziewczynie rekę.