Ruiny domu

Steve

- Och, oczywiście - odparł i roześmiał się - Moje hobby to muzyka. Już od wielu lat. Kiedyś interesowałem się też informatyką, ale... Powiedzmy, że mi zbrzydła, nawet bardzo. Ech, nawet najukochańsze hobby staje się nie do zniesienia, gdy jest twoim zawodem - Tu pozwolił sobie na wymuszony śmiech. - Nudne, prawda?

Mersedes

Nie . czemu tak sądzisz ? - powiedziała i się zaśmiała

Steve

- Bo prawie każda osoba, którą spotkałem na pytanie "Jakie masz zainteresowania?" odpowiadała, że lubi muzykę - zaśmiał się. - To takie... typowe.
Zapytał:
- A ty? Czym się interesujesz?
Znów spojrzał uważnie na wnętrze ruin. Zapewne pies już sobie poszedł.

Mersedes

Wszystkim po trochu - uśmiechnęła się

Steve

- Hm, to zabrzmiało interesująco - odrzekł.

Mersedes

Uśmiechnęła się

Steve

Również się uśmiechnął. Czyżby męczyła go już ta rozmowa? Coraz częściej miewał wrażenie, że przez te tygodnie spędzone w samotności już zupełnie zdziczał.
- "Och tak... skończyły się standardowe pytania i nie ma już wspólnych tematów" - pomyślał i zachciało mu się śmiać.

Tiili

Popatrzyła po pustej chałupie, przysiadła na murach.

Steve

Zeskoczył z okna.
- "Najwyższy czas poznać inne rudery w tym mieście..." - pomyślał i ruszył powoli ku wyjściu.

Tiili

- O hej... - powiedziała Tiili, patrząc na Steve'a. Nie zauwazyłam Cie.

Steve

Podniósł gwałtownie głowę. Był pewien, że został tu sam. Usmiechnął się do Tilii.
- Cześć. Ja Ciebie też nie zauważyłem.

Tiili

- Rozmyślałam własnie. Usiądziesz, czy nie masz ochoty? Tylko, prosze Cie, szczerze.

Steve

- Czemu miałbym udawać? - odparł i uśmiechnął się. - Jeśli chcesz to mogę tu z Tobą posiedzieć.

Tiili

- Dziękuje. Wiesz co? Myślałam nad... Badaniami. - Odparła

Steve

Spojrzał na nią zdumiony. Czyżby w końcu zrozumiała, że bez lekarza się nie obejdzie?
- Mówisz... poważnie? - spytał.