Ruiny domu

Garray

Bez słowa schował paczkę papierosów do kieszeni, zapalił tego, którego trzymał w ustach. Spojrzał na dziewczynę.
-Chcesz już iśc?-zapytał po chwili.

Harumi · Gość

Przeciągnęła się, prostując ręce w łokciach tuż nad głową. Kiwnęła rozochocona głową i uśmiechnęła się do niego pogodnie, podnosząc z ziemi. Otrzepała dłońmi spodnie z jasnego piachu, który powbijał się w jej ubranie.
- Pewnie, że chcę. - odpowiedziała, wodząc wzrokiem po ruinach. Ściągnęła z nadgarstka cienką gumkę i związała nią włosy w luźną kitkę.

Garray

-No to zbieraj się.-polecił podnosząc się z ziemi. Potrząsnął lekko głową, gdy wiatr nasunął mu luźne kosmyki włosów na twarz. Spojrzał w górę, na niebo.
-To kawałek stąd, mam nadzieję, że piesze marsze Cię nie przerażają.-mruknął.

Harumi · Gość

-Nie, nie. - pokręciła przecząco głową, przyglądając mu się bez konkretnego powodu.
-Chyba nie...- dodała nieco ciszej po chwili namysłu i sprostowała to leniwym uśmiechem. Dłonie wsunęła do kieszeni u obcisłych spodni, czekając aż pokarze jej w którą stronę należy się kierować.

Garray

Przekroczył kilka cegieł, spojrzał na dziewczynę.
-Dalej, chodź. -powiedział, po czym nie czekając na odpowiedź odwrócił się i zaczął niespiesznie iśc w obranym kierunku.

Harumi · Gość

-Yhym, tak tak! - pokierowała się za nim pośpiesznym krokiem, o mało co nie przewracając się o stos cegieł, który przypadkiem umknął jej oczom.
Doskoczyła do jego boku, łapiąc równowagę i szturchnęła go łokciem w bok.
-Będzie fajnie...- westchnęła, próbując zorientować się jakie on ma do tego nastawienie i stawiając nieśpieszne krok, rozglądała się wokoło.
Chciała zapamiętać jak dojść w to miejsce następnym razem.

Garray

-Jasne, będzie fajnie.-zgodził się. Właściwie nie było to dla niego nic niezwykłego, no ale jeśli w życiu nie spało się poza domem...ta myśl wciąż wydawała mu się dziwna, wręcz nienaturalna. Uśmiechnął się lekko do siebie, szedł bez słowa.

Harumi · Gość

-Musimy podejść do mnie, albo przynajmniej naprowadź mnie na główną ulicę.- dodała pośpiesznie. Miała wręcz pewność, że kiedy tylko dojdzie do jego domu z pewnością ciężko będzie się jej zorientować jak wrócić do własnego mieszkania.
Odgarnęła kosmyki włosów, które wyplątały się z gumki i zatrzymała wzrok na profilu bruneta.
Po chwili naszło ją dziwne pytanie.
-W czym ty śpisz? - zapytała bez zastanowienia. O ile dobrze pamiętała za dziecka pod namiotem spała w pidżamie. Teraz nie miała nawet śpiwora więc owa, cienka odzież nie wchodziła w grę. Uśmiechnęła się głupkowato.

Garray

-Do Ciebie? W porządku, pod warunkiem, że mamy po drodze. Czyli w tą stronę, w którą idziemy.-stwierdził nie zwalniając kroku. Spojrzał na nią dziwnie, gdy zadała kolejne pytanie.
-A w czym niby mam spac? W koszuli, koszulce, zależy co na sobie akurat mam. Chyba, że jest bardzo gorąco, ale to rzadko się zdarza o tej porze roku.-wyjaśnił spokojnie, uważnie ją obserwując.

Harumi · Gość

Czy mieli po drodze? Rozejrzała się pośpiesznie wokoło. Była w tym mieście zaledwie dwa dni i ciężko było się jej jeszcze zorientować w okolicy.
-Tak, tak. Po drodze... - powiedziała, chociaż wcale nie była tego taka pewna.
Kiedy wyłapała jednak jego uważny wzrok mało brakowało a zarumieniłaby się z zażenowania.
-No nie patrzy się tak... - burknęła, unosząc jedną brew. - Skąd miałam wiedzieć w czym śpisz? - mówiła dalej. Dała mu pstryczka w nos i przyśpieszyła kroku.
-No chodź, chodź. Nie leń się. - zaśmiała się cicho.

Garray

Pokręcił tylko głową i szybko do niej dorównał. Nie zamierzał wypytywac i badac, jakie podłoże miały jej pytania, zresztą niespecjalnie go to obchodziło.
-NO więc, gdzie mieszkasz? Trafisz?-zapytał po chwili marszu.

Harumi · Gość

-Trafię, chyba. Przecież to miasto nie może być aż tak wielkie. - uśmiechnęła się, ukazując szereg zębów.
-To chyba teraz pójdziemy tam...- mruczała pod nosem, spoglądając na prawo. -... a może jednak w lewo? - odwróciła wzrok w przeciwną stronę.
-Nie, na pewno w prawo. - powiedziała głośniej i skręciła lekko. - Jak długo mieszkasz w tych okolicach? - zapytała po chwili. Oblizała nieznacznie suche usta, zerkając na niego kątem oka.

Garray

Cierpliwie szedł obok niej, uśmiechając się w duchu i wysłuchując jej wątpliwości co do kierunku.
-Mieszkam tu całkiem długo, chociaż to raczej pojęcie względne.-zauważył po chwili.

Harumi · Gość

Kiedy jednak jej wzrok zatrzymał się na rozłożystym drzewie, stłumiła w sobie pisk zachwytu.
-Jabłonka! - stwierdziła wyraźnie zadowolona, wpatrując się w owoce leżące u korzeni. Zadarła spojrzenie nieco wyżej.
-Ma śliczne owoce ! - dodała zachwycona i złapała go za rękę, ciągnąc w tamtą stronę.
-Umiesz chodzić po drzewach? - zapytała w między czasie bruneta.

Garray

Westchnął, zrezygnowany poszedł za dziewczyną.
-Umiem, umiem. Tylko właź już szybko i nie gadaj.-polecił, patrząc na dośc wysoko rosnące gałęzie.