Straszny park

Yennefer · Wysłany: Pon 19:58, 02 Mar 2009 Temat postu:

Stała w sporej odległości od chłopaka i patrzyła bez słowa na znaną sylwetkę. Tak długo go szukała, a teraz, gdy znalazła, miała ochotę odwrócić się i uciec. Wypuściła powietrze ze świstem. Prawie czuła toczącą się w jej głowie walkę. W końcu zaczęła powoli iść w jego stronę.

Steve · Wysłany: Pon 20:19, 02 Mar 2009 Temat postu:

Usłyszawszy odgłos kroków odwrócił głowę. Zdziwił się gdy zobaczył znajomą dziewczynę w tak nieprzyjemnym miejscu. Przypomniał sobie ich ostatnią, jakże dziwną rozmowę. Upłynęło od niej tyle czasu, a on do tej pory nie znalazł chwili by wpaść do Yennefer i dokończyć?

Yennefer · Wysłany: Pon 20:22, 02 Mar 2009 Temat postu:

Po kilku sekundach, które zdawały się jej minutami, stanęła przed chłopakiem.
-Hm. Cześć.-zaczęła niezręcznie, nie wiedząc jak zacząć. Tak lekko jej się z nim rozmawiało, a teraz? Uśmiechnęła się z przymusem.

Steve · Wysłany: Pon 20:26, 02 Mar 2009 Temat postu:

- Cześć - odrzekł tylko wbijając wzrok w ziemię. Po chwili wyjątkowo niezręcznej ciszy podniósł w końcu głowę i spytał siląc się na beztroski ton:
- Po co przyszłaś w takie miejsce? Już z daleka ten park nie wygląda zbyt zachęcająco.

Yennefer · Wysłany: Pon 20:28, 02 Mar 2009 Temat postu:

Wzruszyła ramionami. Nie zamierzała przyznawać się do prawdziwego celu swojej wizyty w tym miejscu.
-Podoba mi się tutaj.-skłamała gładko. Oczywiście, że się jej nie podobało, nie znosiła takich miejsc. Nawet teraz obawiała się tu być, chociaż starała się to ukryć.

Steve · Wysłany: Pon 20:35, 02 Mar 2009 Temat postu:

- Mhm... - mruknął tylko w odpowiedzi przyglądając jej się uważnie. Wcale nie sprawiała wrażenia zachwyconej okolicą. Steve nie miał zamiaru czekać na tą rozmowę kolejnych dni. Zresztą, jeśli Yennefer mówiła prawdę to nie mógł mieć pewności czy za kilka dni nie będzie za późno. Zapytał trochę niepewnie:
- Czy nie uważasz, że powinniśmy dokończyć naszą ostatnią rozmowę?

Calipso · Wysłany: Pon 20:35, 02 Mar 2009 Temat postu:

Parsknęła, ukazując końce kłów i odeszła wolnym krokiem pod jedno z drzew, bacznie obserwując rozmawiających ludzi. Położyła po sobie uszy.

Yennefer · Wysłany: Pon 20:37, 02 Mar 2009 Temat postu:

Ponownie wzruszyła ramionami, pochylając lekko głowę.
-Nie wiem. Myślałam, że nie chcesz ze mną rozmawiać na ten temat. Że nie chcesz dalej ze mną...utrzymywać kontaktu.-powiedziała bardzo cicho, jakby obawiała się jego reakcji.

P.S. Kolacja, zw.

Ałek · Wysłany: Pon 20:40, 02 Mar 2009 Temat postu:

Przybiegł i usiadł na wprost psa.-Cześć,jestem Ałek-zaczął rozmowę-a Ty?.Otrzepał przednią łapę z błota.

Steve · Wysłany: Pon 20:41, 02 Mar 2009 Temat postu:

Spytał nie ukrywając zdziwienia:
- Dlaczego doszłaś do takiego wniosku? Ja wiem, że powinienem wcześniej się z Tobą skontaktować, ale po prostu nie miałem czasu...
Steve był zły na siebie. Jak mógł nie znaleźć dla Yennefer ani chwili? Przecież zależało mu na tej znajomości.

Yennefer · Wysłany: Pon 20:54, 02 Mar 2009 Temat postu:

Pokręciła głową.
-Czasem wystarczy jedno słowo, jedno wypowiedziane zdanie, by odwrócić od siebie ludzi, których uważałeś za przyjaciół. Uwierz mi.-powiedziała, podnosząc wreszcie głowę. Wbiła w niego przenikliwe spojrzenie swoich niebieskich oczu.

Steve · Wysłany: Pon 20:56, 02 Mar 2009 Temat postu:

Uśmiechnął się słabo. Och, Yennefer nie mogła nawet zdawać sobie sprawy z tego jak wiele razy Steve zdążył się o tym przekonać. Odpowiedział:
- Czasem, ale nie zawsze. To co, porozmawiamy?

Yennefer · Wysłany: Pon 20:59, 02 Mar 2009 Temat postu:

Skinęła poważnie głową. Rozejrzała się, szukając jakiegoś wygodniejszego miejsca niż środek alejki. Skrzywiła się lekko.
-Może usiądziemy?-zaproponowała niepewnie wskazując brodą odrapaną ławkę.

Steve · Wysłany: Pon 21:01, 02 Mar 2009 Temat postu:

Było mu całkowicie obojętne czy będą rozmawiać spacerując czy siedząc na ławce, więc odpowiedział:
- Jeśli chcesz. Mnie nie sprawia to różnicy.

Yennefer · Wysłany: Pon 21:04, 02 Mar 2009 Temat postu:

Kiwnęła szybko głową.
-Tak.-odpowiedziała tylko podchodząc do ławki. Usiadła ostrożnie na jej brzegu i spojrzała ukradkiem na chłopaka.