Tory

Yennefer

Uśmiechnęła się lekko do siebie. Jakoś nietrudno było jej sobie to wyobrazić.
-I co, udało jej się?-zapytała bez zbytniego zainteresowania.

Drake

- Nie.- odpowiedział krótko.- To polegało na tym, że wsadziła mi trawę na głowę.- powiedział, podśmiewując się pod nosem.

Yennefer

Spojrzała na niego zaskoczona i trochę rozbawiona.
-Trawę na głowę? Chciała Ci ogród na głowie zrobić?-zachichotała.

Drake

- Najwidoczniej.- odpowiedział.- Tylko nie wiem kto by podlewał te 'rośliny'.- zaśmiał sie, kierując na nią wzrok.

Yennefer

-No tak...pewnie ten obowiązek spadłby w końcu na Ciebie.-stwierdziła z uśmiechem. Założyła za ucho kosmyk włosów, który spadł jej na oczy.

Drake

- Taa, ale ja bym je potraktował jakąś trucizną.- wyszczerzył się, strzykając palcami.

Yennefer

-Trucizną? Owoc twej własnej głowy? Jesteś bez serca, a raczej masz serce z kamienia.-stwierdziła ze śmiechem.

Drake

- Zrobiłbym wszystko, żeby się tego pozbyc.- powiedziała, wciąż się szczerząc.- A co tam, że na mojej głowie rośnie.

Yennefer

Spojrzała na niego uważnie.
-Nie przejmuj się, o ile wzrok mnie nie myli, jedyne co rośnie na Twojej głowie to aktualnie włosy.-stwierdziła.

Drake

Uśmiechnął się.- Dziękuję za informację.- powiedział.- Ale pewnie niedługo coś zacznie kiełkować.- zaśmiał się.

Yennefer

-Doprawdy? Skąd takie podejrzenia?-zapytała uśmiechając się po swojemu, unosząc jeden kącik ust do góry.

Drake

Podrapał się po głowie.- Bo mnie gryzie w niektórych miejscach i pewnie zaczyna już rosnąć.- stwierdził.

Yennefer

-Gryzie? Może jakiś gryzoń Ci się tam zagnieździł.-stwierdziła niewinnym głosem nie patrząc na niego.

Drake

- Sprawdzisz?- zapytał, uśmeichając się kątem ust. Po chwili przestał się drapać.

Yennefer

-Że co, mam Ci we włosach grzebać? Nie doczekasz się tego!-stwierdziła śmiejąc się cicho.