Drzewa Kwitnących Wiśni

Kiara

- Tak. Niektórzy są bardzo dobrzy. Choć trafiali się i tacy którzy kopali zwierzęta - powiedziała cicho ostatnie zdanie. Nie chciała tego sobie przypominać - Ale chyba nie chcesz wiedzieć jak wtedy było. - uśmiechnęła się do niej znowu. - A co czyżbyś była w czasie poszukiwań ? - zapytała z uśmieszkiem włamywacza xd

Yaba

- poszukiwań? Tak, możliwe, szukam właściciela. Ale nie spieszy mi się za bardzo. Wolę, żeby to odpowiedni człowiek znalazł mnie. Chociaż, szczerze mówiąc, brakuje mi ludzi.

Kiara

- Wychowywałaś się wśród nich ? - zapytała po chwili - Ja też ich lubię. Nawet bardzo. Chociaż traktuje każdy tutejszy gatunek tak samo. Kocham każdego. Ale nie temat o mnie - powiedziała. - Widziałam tu parę godnych ludzi którzy podołali by zaopiekowaniu się tobą - uśmiechnęła się doń szelmowsko. - A skąd przybywasz Yabbo ?

Yaba

- z daleka. Wędruję sobie. Wychowałam się wśród ludzi, pochodzę z hodowli bulterierów. - odparłam. - hodowcy bardzo mnie kochali, ale oddali nieodpowiedniemu człowiekowi. Znudziłam mu się. - spojrzałam na własne łapy, zakłopotana.

Kiara

Dała jej łeb na kark, tak jakby przytulając ją. Wiedziała że ryzykuje tym. Że suka może złapać ja za gardło. Ale nie. Kiara ufała jej.
- Każdy ma gorsze dni - szepnęła jej cicho na ucho - Obiecuję ci że znajdziesz odpowiedniego, kochającego właściciela - szepnęła znowu. - Ale teraz nie zamartwiaj się. Całe życie przed tobą - powiedziała już głośniej. Miała taki cichy, uspokajający ton. Wzięła łeb z jej karku i szturchnęła ją nosem.

Yaba

W pierwszej chwili drgnęłam, kiedy Kiara dotknęła mego karku. Byłam nieufna wobec obcych. Jednak kiedy wyczułam jej rozluźnienie, uspokoiłam się.
- dziękuję. - odparłam, stojąc nadal nieruchomo. - ale czy ktoś tutaj chciałby takiego psa jak ja??

Kiara

- Nie ma za co... - szepnęła znowu cicho. - Pewnie! - powiedziała z radością - Na pewno mnóstwo ludzi takiego by chciało. - spojrzała na nią. - Uczyli cię ciągać różne ciężary ? - zapytała po chwili. Rozmyślając jakby tu zaprezentować ją z najlepszej strony.

Sophie

Yaba

Kiara

- Proponuję ci podejść do niej - wskazała na Sophie. - Zobacz jak zareaguje. Jak da ci coś do jedzenia, to to zjedz, zamerdaj ogonem i daj się pogłaskać - wytłumaczyła i usiadła w odpowiednim miejscu.

Yaba

Spojrzałam na wskazaną dziewczynę. Byłam nieufna, ale postanowiłam zaufać Kiarze i podejść.
Podeszłam na sztywnych łapach, z wysuniętym jęzorem, nieśmiało merdając ogonem i czekając na reakcję Sophie.

Demi

Przybiegła wesoło. Gdy zobaczyła dużo osób (i psów) od razu się zatrzymała. Usiadła wciąż patrząc na człowieki i psy. Potrząsnęła pyszczkiem i zaczęła gonić swój ogon.

Nighty

Przybiegła.Spojrzała na szczeniaczka.
-Cześć-powiedziała.

Demi

- Hej! - powiedziała i popatrzyła na kotkę.

Velia · Gość

Jasna suczka pojawiła się na horyzoncie. Jej ogon lekko zafalował. Truchtem zbliżyła się do sylwetek psów. Westchnęła cicho i spojrzała w ciemne niebo. Odbiegła od reszty, podeszła do drzewa. Oparła łeb o korę. Zamknęła oczy.