Nowy park

Nygas

Pomyślał chwilę po czym pobiegł za jakieś drzewo. Po kilku minutach wrócił z patykiem w zębach. Położył go przy nogach chłopaka. Przekrzywił łeb.

Nygas

Pomyślał chwilę po czym pobiegł za jakieś drzewo. Po kilku minutach wrócił z patykiem w zębach. Położył go przy nogach chłopaka. Przekrzywił łeb.

Petr

Nigdy nie przepadał specjalnie za zwierzętami, więc dlaczego one przepadały za nim? Roześmiał się i chwycił patyk.
- Chcesz się bawić? - spytał psiaka. - Dobrze.
Rzucił patyk daleko.

Rukia

Ruu spojrzała z szerokim uśmiechem to na psa, to na chłopaka. Podeszła do Petra i dźgnęła go zaczepnie łokciem w bok. Oparła się plecami o pień drzewa.

Nygas

Poleciał za patykiem i chwilę później wrócił z nim w pysku. Położył go sobie na łapach i zaczął go gryźć, od czasu do czasu patrząc na człowiekokszałtnych.

Petr

Odskoczył od dziewczyny i powiedział ze śmiechem:
- Ała! Chcesz mnie połamać?
Spojrzał na psiaka ogryzającego patyk. Nagle wydało mu się to wyjątkowo obrzydliwe.

Rukia

-Gdzieżbym śmiała - wyszczerzyła się i dmuchnęła w niesforny kosmyk rudych włosów, który opadł jej na oczy. - Jakieś zainteresowania chyba masz, co? - zapytała, stwierdzając, że dobrze byłoby poznać go lepiej.

Petr

Przewrócił oczami i odpowiedział z rozbawieniem:
- Myślę, że to główne widać na pierwszy rzut oka.
Jego wygląd - zaczynając od wciąż szmaragdowozielonych, półdługich włosów i kolczyka w lewym uchu, a kończąc na czarnej ramonesce i celowo obdrapanych glanach zdawał się wrzeszczeć, że Petr jest punkiem. A co za tym szło, fanem rockowej muzyki.

Rukia

-Nie oceniam ludzi po pozorach - stwierdziła spokojnie, wkładając dłonie do kieszeni u spodni. Spojrzała na niego od stóp do głów. - Często wygląd nie ma nic wspólnego z upodobaniami - dodała po chwili i uśmiechnęła się szeroko. - Ma się rozumieć, że nie grasz na flecie ?- zapytała jeszcze, podśmiewając się z niego.

Nygas

Przysłuchiwał się z uwagą rozmowie i przestał gryźć patyk patrząc to na jedno to na drugie . . .

Petr

- Nieee - zaprzeczył próbując zachować powagę, jednak wciąż się śmiał. Jak zwykle. - Na harmonijce.

Petr

Roześmiał się.
- Oczywiście, po prostu wolisz spokojniejsze klimaty - powiedział. Zaczął obserwować psiaka i sięgnął do kieszeni, w której zazwyczaj nosił paczkę papierosów, jednak powstrzymał się w ostatniej chwili. Nie będzie drażnił innych.

Rukia

-Nie krępuj się - mruknęła spokojnie, zauważając kątem oka jego odruch.Mogła się domyślać, że sięgnął po papierosy. Co jak co, w rzeczywistości wcale nie była taką maniaczką, jeżeli chodzi o czyste środowisko. Rozejrzała się za czymś ciekawym, wodząc wzrokiem od jednego drzewa do drugiego.

Nighty

Zamkneła oczy.Miaukneła cicho.Spojrzała na Lucy.Przechylila łebek.

Petr