Park

Peter

-Dobra, powaga ! - powiedział i starał się powstrzymać śmiech.

Kathy

-Ok!- powiedziała i przez 20 sek. sie nie odzywała, jednak juz potem parsknęła śmiechem

Evvie · Gość

Wyjęła zeszyt i wciąż czytając książkę zaczęła coś w nim zapisywać. Wyraz twarzy całkiem wyrażał jej niechęć, ale mimo wszystko nie przerywała swojego zajęcia. Założyła za ucho kosmyk niesfornych włosów.

Peter

-Ej, piałą być powaga. - powiedział z wyrzutem i szturchnął ją łokciem w bok.

Kathy

- Auć__co poradzę, że nie umiem!. Ale wiesz co jedno musze przyznać, dawno się tak bardzo nie śmiałam.-przyznała

Peter

-Cała przyjemność po mojej stronie. - powiedział.

Kathy

Uśmiechnęła się szeroko. ktoś kiedyś powiedział, że nie istniej przyjaźń pomiędzy mężczyzną a kobietą, wierzysz w to?- powiedział patrząc w niebo

Peter

-Nie wierzę Wink

- odpowiedział rzeczowo.

Kathy

Uśmiechnęła się- Ja częściowo też nie, ale czasem mam takie wrażenie, że tak. Zależly na kogo trafisz- przyznała

Peter

-W sumie, to nigdy nad tym głębiej nie myślałem... ale wydaje mi się to głupie, by nie istniała.

Kathy

- No...- przyznała

Peter

-Ale cisza. -wał i wybuchł śmiechem. -Chodźmy do mnie, bo robi się zimno.

Kathy

- No trochę zimno, Carol. my idziemy ale przyjdziesz do nas co?

Peter

Wstał, i zaczął iść z Kath w stronę mieszkania.