Park

Vida

-nie poczuje ,ten facet co żarł anfe też miał tę chorobę i nić nie czuł jak np. walneli go kijem bejsbolowym..-powiedział smutno

Vitamine

Spojrzała kpiącym wzrokiem na psy. Wyglądają, jakby coś knuły. Ale to tylko małe, bezmózgie szczury. Vitamine siedziała dziesięć metrów nad ziemią więc nie możliwe, żeby pies się tu dostał.

Benya

Ci ludzie są naprawdę nienormalni... - powiedziała cicho. Spadnij! - warknęła.

Vida

Benya

/Heh. xD/

Gryźć chcę! - warknęła.

Nicol

Weszła do parku i spojrzała na psy. Wiedziała, że te rasy nie należą do łagodnych mimo to odważyła się usiąść na ławce. Spojrzała na białego bullteriera 'Jest piekny' pomyślała. Próbowała sobie przypomnieć, jakiej rasy jest drugi pies

Shade

Siedziała wciąż pod drzewem patrząc na wszystko z obojętnością. Ziewnęła szeroko ukazując kły po czym potrząsnęła lekko łbem czując parę much. Przydałoby się znów coś do jedzenia...

Nicol

Po chwili odwróciła się i zauważyła dobermana. 'szczupłe bo szczuple, ale ten wygląda naprawdę mizernie' - pomyślała i zaczęła grzebać w torbie. Znalazła kanapkę z kawałkiem boczku i ugryzła kawałek, zerkając kątem oka na psa.

Shade

Czując interesujący zapach podniosła łeb do góry lecz wyżej nos próbując wywęszyć źródło. Skierowała łeb w stronę dziewczyny po czym nastawiła uszy. Oblizała się krótko i niekontrolowanie patrząc się wciąż na nią piwnymi ślepiami.

Nicol

- Głodna bestia? - spytała, starając nie patrzeć się jej w oczy - To może się skusisz - powiedziała, wyrwała kawałek boczku i delikatnie rzuciła w jej stronę, pilnując, by nie zauważyly tego inne psy.

Shade

Chwyciła jeszcze kawałek mięsa kiedy ten był w górze podrywając się i stojąc na chudych łapach. Jej żebra były idealnie widocznie nawet z takiej odległości. Oblizała się znowu jednak wciąż stała pod drzewem nie zbliżając się do dziewczyny. To przez jej życie nabrała nieufności do obcych. Patrzyła się wciąż wyczekująco na nią. Teraz kiedy spróbowała chciała więcej...Jednak nie ruszała się z miejsca.

Nicol

- O Boże - powiedziała, gdy zobaczyła wychudzenia psa - I Ty masz jeszcze siłę skakać? - powiedziała i rzuciła następny kawałek

Benya

Patrząc na Nicol zauważyła, że rzuca ona dobermanowi mięso. Benya od kilku dni nie jadła.

Shade

Spojrzała kątem piwnego oka na sukę po czym znów zwróciła się do dziewczyny. *Motywacja...* pomyślała słysząc jej słowa. Znów go złapała podnosząc pare centymetrów przednie łapy do góry. Od razu ledwo co pogryzła to połknęła. Oblizała pysk znowu czując się lepiej. Nie interesowała ją tamta suka...Zbliżyła się o krok wciąż ją obserwując.

Nicol

- Chcesz więcej? - spytała, widząc poczynania Shade - Obawiam się, ze nie mam tego zbyt wiele - powiedziała, rzucając następny kawałek. Zapomniała, ze w parku są inne psy, które z pewnością zwietrzyły zapach boczku.