Piękny, stary park...

Tayland

- Zdrowa jak ryba, z wyprutymi flakami i wydrapanymi oczami ... <zadrwił sobie i napluł jej na pysk>

Sara

*Złamanie regulaminu*
Cześc-powiedziała do Saby.

Evita

{ Jesteś ciężko ranna.}

<podbiegła i wypruła jej flaki>

Marcel

<spojrzał na Sarę z namysłem. Potem na Sabę. Na koty i Nera.> <zdecydował się podejść do Nera.> Co tu się dzieje ?

Swift · Gość

*Jesteś ranna.*

Drapała ją gdzie popadło x].

Nada

- Już wyjasniam - obudziła się xD - Saba nam nic nie zrobiłą i ja do niej nic nie mam ale kotki mają fazę xD
- A co do Sary, to zaraz znowu oberwiesz, ale i tak już jesteś poważnie ranna

// a rany nie są złamaniem regulaminu //

Sara

*Spadajcie to złamanie regulaminu jestem zdrowa*
Chodziłam sobie.

Saba

patrzała na wszystko

Swift · Gość

*Jesteś ranna.*

Ugryzła ją w łapę.

Evita

{Jesteś ranna , bo cie gryziemy , a rany nie są złamaniem regulaminu !! }

Immortal

* Ta, zdrowa i pusta. Poczekamy aż nie będzie to złamaniem. Pozatym zranienie cię nie jest złamaniem regulaminu. A ranna jesteś.
Dziecko bez wyobraźni. Pilnuj się, bo morderców masz dokoła ;] *

Saba

PRZESTANIECIE SIE WKOŃCU KŁÓCIĆ -wrzasła

Marcel

Sabo, nie znasz Sary. Ja w sumie tez nie, ale im podpadła. A to oznacza śmierć. Wolę sie nie narażać. <położył łeb na łapach>

Tayland

- Atakujemy Sarę ... <odparł i znów napluł jej w pysk>
//Ranienie cię nie jest złamaniem regulaminu, jesteś poważnie ranna po tm co Ci zrobiliśmy//

Nada

- Nie wiesz, co tu się działo - powiedziała spokojnie do Saby - Tym razem to nie my zaczęłyśmy