Piękny, stary park...

Shake it! · Gość

- Nic tylko... Ja nie chcę nikogo chyba poznawać. Wolę mieć trzech szczerych i prawdziwych przyjaciół nić 4 fałszywych - powiedział do niej. Nie wiedział czy zrozumie ale... miał taką nadzieję....

Sasha

Zrozumiała, ale ...
- kto ci się każe z nim od razu przyjaźnić ? ;> - spojrzała na niego figlarnie

Aries · Gość

Dziewięciolatek podniósł się leniwie, wziął w kły metalową kolczatkę i ruszył spokojnym krokiem brukowaną alejką w poszukiwaniu jakiegoś sklepu mięsnego w którym znalazłby coś pożywnego.

Shake it! · Gość

Złapał jej spojrzenie. Troszku wredny uśmieszek pojawił się na jego pysku.
- Więc... co zamierzasz ? - wiedział że zaraz Sasha coś wykombinuje xD

Sasha

- Nie o to mi chodziło - spuściła wzrok. On jej jednak nie rozumiał. Sama żyła kiedyś na łańcuchu wiedziała jak to jest, Aries też.

Aries · Gość

Przystanął między rozgałęzieniem alejek. A więc teraz w którą stronę? Wzdrygnął się lekko, a jego mięśnie mimowolnie się naprężyły. Rzucił ostatnie spojrzenie na rudą sukę, której towarzystwa już nie potrzebował. Wystarczyło mu, że pozbył się tego metalowego świństwa i to w dodatku z jej pomocą. Łatwo poszło. Aries czuł w stosunku do niej wdzięczność, jednak nie zamierzał siedzieć i zawadzać. To nie było w jego zwyczaju. A więc może wybierzmy drogę w prawo.

Shake it! · Gość

- Chodzi ci o ten łańcuch ? - spojrzał an metalowe pozostałości. Rozumiał ją.
- nie chodziło mi o to by " chodźmy ! Zagryźmy go! " tylko o "zaciągniesz mnie tam czy mam poczekać tutaj ? " ... - mruknął do niej..

Danny

Spojrzał ponownie na E.

Sasha

- Tak,o ten łańcuch - powstrzymała się by nie uronić łzy xxdd
Zebrało jej się na wspomnienia ><

Shake it! · Gość

- Nie chciałem cię zranić - spuścił wzrok i wbił go w samotny kamień. Wpadło mu coś do głowy. - Popatrz... Jest sam... - mruknął i - Przypomina mi Aries'a. Jest sam... - położył na nim łapę - Teraz już nie. Dałaś mu na pewno szczęście z swojej obecności - próbował to wszystko ostudzić.

Emilly

Poczuła na sobie czyjś wzrok. Odwróciła głowę i dostrzegła Danny'ego.

Sasha

Po chwili wycierała sobie oczy w jego futro
.
.
Gdy się trochę uspokoiła, zerknęła na niego niepewnie
- Przepraszam - lekko się uśmiechnęła

Danny

- Czesć.... - mruknął cicho

Emilly

Cześć.. gdzie zniknąłeś na tak długi czas? -zapytała

Lascar

Do parku przybiegł pies, o mocnej budowie i potężnym głosie. Szczeknął do psów, w geście przywitania. Rozejrzał się po parku, po chwili podbiegł do Dannego, kładąc się koło jego stóp. Dopiero chwilę potem, dojrzał Emilly. Spojrzał na nią z wyrzutem, chociaż tak naprawdę nie wiedział, dlaczego jest między nimi taka bariera, wcześniej nie było.