Piękny, stary park...

Sophie

-No nieźle, mi tak łatwo nie pójdzie - powiedziała odgarniając włosy.
Podeszła do bardziej stabilnego drzewa, wspięła się na najniższą gałąź
-Włala - krzyknęła zafascynowana.

Davis

-Gratuluję.-wyszczerzył zęby w szerokim uśmiechu, opierając się plecami o konar.

Sophie

-Nie poddam się tak łatwo - powiedziała próbując wspiąć się wyżej.
-A może jednak - dodała po wielu próbach wspinaczki.

Davis

Parsknął cichym śmiechem, zsuwając się ze swojego drzewa.
-Może sobie odpuść.-powiedział z uśmiechem.

Sophie

-Racja, pewnie wyglądam idiotycznie - zaśmiała się.
Zeszła powoli z drzewa.
-I co teraz? - wystawiła mu język.

Davis

-Nie mam pojęcia. To Ty wymyśliłaś ten spacer.-uśmiechnął się złośliwie.

Sophie

-No tak, najlepiej wszystko zwalić na mnie - powiedziała i pobiegła na trawnik. Wyrwała trochę trawy, następnie rzuciła nią w chłopaka.
-Berek - biegła przez trawnik śmiejąc się.

Davis

-Pewnie, ze najlepiej. A na pewno najłatwiej.-zaśmiał się, doganiając ją.

Jesse

Przyszedł, mrucząc coś pod nosem. Opadł na wilgotną ławkę, nie zważając na to, że pada deszcz.

Davis

-Zaczekaj.-rzucił do Sophie, po czym opadł na ławkę obok Jesse'go.
-Humor nie dopisuję, jak widzę?-uśmiechnął się.

Jesse

- nie. - mruknął, spoglądając na chłopaka. Podciągnął nogę pod brodę, rozglądając się po parku.

Davis

Spojrzał na chłopaka zaskoczony. Znowu nie umiał ugryźć się w język.
-No tak.-mruknął tylko, szukając czegoś na czym mógłby zawiesić wzrok.

Samira Allen

Samira przydreptała ze wzrokiem wbitym w ziemię. Szurała butami po chodniku o.o
W końcu jednak dostrzegła kątem oka sylwetkę brata, może przynajmniej przy nim znajdzie sobie jakieś zajęcie. Podeszła do niego, kładąc mu dłonie na ramionach.
-Hej - mruknęła, zerkając na jego towarzystwo.
-Samira - dodała po chwili.

Jesse

- Taa. - mruknął, opierając się o oparcie ławki.

Davis

-Davis.-odpowiedział, zerkając na Samirę. Przez chwilę był pewien, że patrzy na Marikę, ale po chwili zmienił zdanie. "E, chyba nie."-pomyślał.