Piękny, stary park...

Ki

Prychnęła gdy w końcu udało jej się pozbierać z ziemi. Co za kretyn powiedział, że koty spadają na cztery łapy... Jej udało się tylko obić cztery litery.
- "Pazika?" - pomyślała i parsknęła śmiechem na dźwięk tego imienia, jednak kiedy zobaczyła złamaną gałązkę od razu przestała się śmiać.
- Twój patyczek? TWÓJ? - krzyknęła oburzona. - To JA go znalazłam!

Pazur

-Ale był mój ! - burknął i wsadził jej resztki patyka w ucho. - Głupie baby - dodał z oburzeniem, otrzepując się z piachu. Niedość, że się drze jak stare prześcieradło to się pluje w dodatku. Cały rejek w ślinie ma! Przetarł go łapą, strzygąc jedynym uchem.

Ki

Popatrzyła na Pazura jak na wariata po czym wyciągnęła kawałki patyka ze swojego wielkiego ucha.
- Twierdzisz, że jestem głupia? - zapytała z oburzeniem. - Phi!
Obrażona odwróciła się na pięcie i zaczęła szukać nowej zabawki mamrocząc coś pod nosem o 'niewychowanym oszołomie'.

Pazur

-Właśnie tak sądzę - krzyknął, jednak nie chciało mu się siedzieć samemu. Skoro więc owa panna nie miała jak na razie nic do roboty, Pazur rozpędził się i skoczył jej na grzbiet, śmiejąc się jak mały szatan. ; 3

Ki

Pod ciężarem Pazura rozjechały jej się łapki.
- Co robisz? - zawołała zbolałym głosem. - Już wystarczająco się przez Ciebie poobijałam...
Bezskutecznie próbowała się odwrócić, jednak po chwili zrezygnowana zaczęła machać łapkami na oślep z nadzieją, że trafi.

Pazur

Zeskoczył z niej i wyszczerzył ząbki w szerokim uśmiechu. - Jestem Pazur - wyciągnął w jej stronę łapę, przyglądając się kotce z rozbawieniem.

Ki

Popatrzyła na niego jakby spodziewała się jakiegoś podstępu, po chwili podała mu łapkę.
- Lucy - powiedziała.

Immortal

Carm.

Spojrzała na kotkę. - O to się nie martw. - wyszczerzyła się do kotki.

Evita

-Ihaaa. - z daleka wydobył się dziki odgłos kotki. Wbiegła do parku. - Co ja tu robię ? - zapytała jakby siebie, usiadła powaznie na ławce rozglądając sie za kimś znajomym.

Immortal

- To mnie właśnie najbardziej martwi - mruknęła do szczeniaka.
- EVITKA ! - Immortal nieodmiennie reagowała entuzjazmem na jej widok. Zeskoczyła z gałęzi jak zwykle ją przewracając xdd
- Kope lat ! XD

Evita

- Ty flądro, ubrudziłaś mi futerko. - chrzaknęła pod nosem i łapą odepchnęła ja lekko dając do zrozumienia, że utyła ;d .

Immortal

- Na prawdę ? - zrobiła niewinną minkę, wstała i pchnęła ją 'przypadkiem' w błotko.
- Och, daj spokój ! - zrobiła błagalną minkę - Proooszę ! - poprosiła Immie mając nadzieję na zgodęxDDD

Evita

Jej białe futro w jednej chwili zrobiło się czarne. - Nie popuszczę ci tego. - zezłościła się i złapała zębami Immie za kark i wrzuciła również w błoto.

Immortal

- Ha ! Wiedziałam, że się zgodzisz na wojnę błotną - parsknęła Immortal i przejechała po błotnej kałuży, odwróciła się i chlapnęła na Evitę xDDDD