Piękny, stary park...

Kovu

- Ale fajnie! - darł się wniebogłosy.

Tobi

*Przechadzał się alejkami parku w nadziei, że znajdzie jakiegoś starego znajomego, tak starego, jak ten park. W końcu przycupnął na w miarę czystej powierzchni chodnika by móc oddać się rozmyśleniom.*

Tauti

-Tak nawiasem mówiąc to jestem Tauti, ale mów mi Trutka! - wydarła się do ucha Kiarze

Kiara

Zatrzymała się tak gwałtownie że zaczęła się obawiać czy koty się nie zabiły oO
- TOBI!!! - ryknęła i zaczęła biec w jego kierunku. Nim zdążył uciec przed okrutnym torturom, Kiara wskoczyła na niego i polizała po futerku.
- Mój, Tobi - sapnęła szczęśliwa. xDD

Kovu

- Cześć Tobi - uśmiechnął się siedząc za Tauti na Kiarze - Kovu jestem.

Tauti

-Tobi, jak dobrze Cie widzieć! - krzyknęła, choć pierwszy raz widziała kota na oczy xd

Tobi

O maj bug xD, kochana uważaj, nie wiem czy nie jesteś skażona, kupa lat! *zawołał usiłując wydostać się spod suczki* Eh... jak dobrze znów cię widzieć, mam ci tyyyyyyle... do opowiedzenia, od czego mam zacząć? xD *spytał* Ah, gdzie się podziały moje maniery, miło mi cię poznać Kovu, mam nadzieję, że będziemy żyć w symbiozie *powiedział drapiąc się po oku*

Tauti

-Cześć, ja jestem Trutka - wyszczerzyła się, gapiąc się na kota znad głowy Kiary.

Evita

Podbiegła do Tobiego. - Tobii, gdzie ty debilu się podziewałeś ? - wykrzyknęła. Wystawiła pazury. - Albo teraz się tłumaczysz, albo zwijaj się, bo cię dopadnę.

Kiara

Złapała Tobiego za łapę i podrzuciła na grzbiet.
- To opowiadaj druhu. Posłuchamy wszyscy - uśmiechnęła się i przeszła w lekki spacer.

Tobi

Hej mała, pewnie sporo lasek pojawiło się od mojego zaśnięcia... *stwierdził i ponownie się zamyślił* O kurcze pieczone, cały czas spałem *zawołał tak, jakby został wybudzony z jakiegoś transu, chwilę potem złapał się za łapę* Uff... ciśnienie w porządku *stwierdził* A ja myślałem, że wreszcie wysłali mnie w kosmos... *dodał po chwili, spuścił po sobie uszy i z nerwów wpiął pazury w skórę Kiary xD*

Kiara

Złapała tym razem Evitę i dała ją również na grzbiet. Um... miała tylko CZTERY koty na grzbiecie. A co jej tam.
- Czyli przespałeś cały ten czas... ? - nie powstrzymała się i wytrzeszczała oczy xDD

Evita

- Tobi podrywacz, cały Ty. Dosłownie jeden, wielki dureń. xd - powiedziała i spojrzała na kota. ^^

Kovu

- Wysoko, nie? - uśmiechnął się.

Tobi

Wygląda na to, że tak, to pewnie dlatego jestem taki... taki... taki lepki, śmierdzący i brzydki, nikt mnie teraz nie będzie chciał... *niemal wykrzyczał, był zrozpaczony*