Piękny, stary park...

Tobi

Maleńka, jesteś wielka xD. Mmmm... kropelki żołądkowe ^^ *zawołał po czym zaczął biegać z buteleczką w pysku dookoła kotki, chwilę później butelka wyleciała mu z pyska, a jej zawartość znalazła się na chodniku, źrenice kota diametralnie się zwiększyły, jakby przed oczami miał wielką, tłustą mysz. Kolejną chwilę potem można było obserwować jak Tobi robi różne wygibasy na chodniku, w miejscu, gdzie rozlano ciecz xD*

Evita

- Tak się namęczyłam, a ty wylałeś. - powiedziała a w jej oczach pojawiły się iskierki, jednak nie była aż tak zła, jak udawała. - No nic, twoja strata. - powiedziała i zaśmiała sie widząc patrząc na kota.

Tobi

*Nie bardzo zwracał uwagę na to, co mówiła do niego kotka, był tak zamroczony zapachem kropli, że właściwie nic do niego nie docierało xD*

Evita

Zeskoczyła z gałęzi na chodnik, szturchnęła go łapą na znak, aby się opanował. - Halooo ! - wydarła mu się do ucha.

Tobi

*Spojrzał na nią swoimi czarnymi ślepiami, jego język był wywalony na wierzch, kot wyciągnął łapę by chwilę potem przycisnąć nią głowę kotki do rozlanych kropli* Zaciągaj się! xD *zawołał z pasją*

Evita

Wciągnęła szybkim ruchem woń kropli. Wdychała to z ekstazą. - Ale puść ! xD. - wyszarpnęła głowę z jego łap.

Tobi

Mhaahaha... to jest to! xD *zawołał biegając wkoło plamy*

Evita

Zerknęła na kota kątem oka i jakby zaczęło jej się kręcić w bani. - Boję się.. Ciemności. - wypaliła chodząc pokręconym krokiem. - Tobi, daj mi tę noc.

Tobi

Tę jedną noc? *spytał ze zdziwieniem, nagle dostał zawrotów głowy, a chwilę potem leżał plackiem na plamie kropli żołądkowych*

Kaira · Gość

Szła przez park w ten piękny, pochmurny dzień. Wszędzie pełno błota więc była lekko umorusana. Przemierzyła wzrokiem koty, przysiadła na chwilę przyglądając się ich poczynaniom, a po chwili ponowiła swą wędrówkę.
"duży ten park..." Pomyślała

Evita

- Tylko jedną.. - wymamrotała i padła plackiem obok Tobiego, pyszczek miała w kroplach lezała i nie miała zamiaru wstawać.

Tobi

*Tobi zerwał się na równe nogi, by chwilę potem wylądować na Ev* Wstawaj, wstawaj, kosmici atakują! *wołał ze zdenerwowaniem potrząsając jej "ramiona" xD*

Evita

Poczuła na sobie ucisk kota, kiedy ten przygniótł jej pysk do ziemi xD. - Ale ja nie mogęę. - stwierdziła próbując wstać, jednak łapki rozjeżdżały jej się na każdą możliwą stronę.

Tobi

Uciekajmy, oni tu są... *powiedział, tym razem szeptem, złapał ogon Ev i zaczął ciągnąć ją w stronę jakiegoś pijaczyny xD*

Evita

Łapki były rozjechane jak u żaby. xD . - Gdzie mnie ciągniesz ? - jęknęła.