Piękny, stary park...

Avee

Na widok kanapek oczy suki zabłysły błagalnie. Oblizała się łakomie. Zaskuczała cichutko, podchodząc o półtora kroku bliżej. Wciąż jednak utrzymywała bezpieczną odległość.

Bandou Iido

Zamachał laską, wbijając mordercze spojrzenie w psa. No nie, że też jakaś kupa kudłów śmiała zakłócać mu spokój. Nie do pomyślenia. Tak, Bandou nie lubił psów i nikt ani nic tego nie zmieni. Wszystkie były taki uległe i hm... dwulicowe ? Ponownie zamachał laską w powietrzu.

Mersedes

Na widok reakcji psa zaśmiała się. - Nie bój się. Podejdź. - powiedziała zachęcająco. Wstała i położyła jedną z kanapek na ziemi tak by pies mógł w spokoju zjeść. Daleko od faceta z laska i kawałek od niej. Uśmiechnęła się do niego i spowrotem usiadła na ławce.

Avee

Widząc zachowanie mężczyzny, ugięła nieco łapy, naprężyła mięśnie i zjeżyła sierść na karku. Po chwili również obnażyła kły i, mijając go szerokim łukiem, nie spuszczając z oczu, podeszła do kanapki, obwąchała ją i zjadła łapczywie. Przeniosła powoli wzrok na dziewczynę, wciąż kątem oka obserwując Bandou. Zamachała ogonem.
"Masz coś jeszcze?"

Bandou Iido

Prychnął pogardliwie. Czy ten pchlarz chciał go wystraszyć ? A może zaatakować ? Wybuchł ironicznym śmiechem. Wywrócił oczami, po czym wbił spojrzenie w korony drzew, by nie musieć oglądać 'tego czegoś'. Przymknął oczy i wystawił twarz do słońca.

Mersedes

Tacy to powinni się leczyć. - powiedziała cicho podchodząc do psa z drugą kanapką. - Nie bój się mnie. - uśmiechnęła się miło do psa kładąc kanapke. Odeszła znów kawałek patrząc wciąż na psa.

Ałek

Wywęszył Mersedes, z daleka można było widzieć już jego małe, srebrne ciałko cwałujące w jej stronę.

Avee

Zerknęła pogardliwie na mężczyznę, w zupełności przyznając dziewczynie rację. Ponownie zwróciła pysk na Mersedes a w jej oczach pojawiła się ufność. Zjadła kanapkę i zamachała ogonem. Podeszła krok bliżej niej. Wciąż się obawiała ludzi.
" Dziękuję. Gdyby nie Ty to zapewne długo bym musiała szukać pożywienia."

Nagle wyczuła obecność innego psa. Natychmiast zwróciła łeb w jego stronę.
" Mała, zabójcza kulka futra. Czyżby należała do tej dziewczyny? O nie..." Pomyślała.

Mersedes

Wyciągnęła rękę w strone psa by ten mniej się bał. - chyba dużo przeszłaś. - powiedziała patrząc na suke. W tej samej chwili spojrzała na Ałka. Miała nadzieje, że ten nie przestraszy tej suczki.

Ałek

Podbiegł do Mersedes, lekko nie wyrobił i uderzył łebkiem o jej kolano. Po czym zaczął się cieszyć i lizać ją po rękach.

Avee

Momentalnie cofnęła się o krok i obnażyła kły, patrząc na yorka.
" Jak to w ogóle ma czelność zabierać jej tę dziewczynę, która ją nakarmiła?" Prychnęła.
Zmrużyła ślepia, patrząc ostro na yorczka.
- Wynoś się stąd, kruszyno! - Szczeknęła ostrzegawczo w stronę kulki futra.

Ałek

Zmachał ogonem, cieszył się że widzi wreszcie znajomą twarz. Szczeknął pononownie, ciekaw był gdzie jest Shane. Miał nadzieję, że Mersedes zrozumie to szczeknięcie.

Mersedes

Spojrzała na całą sytuacje. - Ej,ej. Nie szczekaj na Ałka. To nie mój pies i mu nie dam kanapek. - powiedziała myśląc, że suczce o to chodzi. Spojrzała na Ałka, a potem na Avee. Podniosła yorka. - Idź szukać Shane'a. Ja nie mam czasu dzisiaj na ciebie. - powiedziała i miała nadzieje, że pies zrozumie, że próbuje oswoić tą suke.

Ałek

Skakał w miejscu z zadowolenia ignorując całkowicie suczkę - nawet jej nie zauważył. Westchnął głośno, spojrzał na nią cicho i zaczął odchodzić powoli uliczką w poszukiwaniu właściciela.

Bandou Iido

No nie no, jeszcze drugi zwierz ? Nieee, tego było już zdecydowanie za wiele. Spojrzał z nieukrywanym rozbawianiem na dziewczynę, która psioczyła coś na niego pod nosem.