Piękny, stary park...

Mersedes

* Ayra jedna dziewczyna ma już taki av..ale w sumie już dawno jej nie było..*

Mam tutaj siostre. Właściwie dopiero się poznałyśmy tutaj. - powiedziała i przypomniała sobie o Adell. Spojrzała na nowo przybyłą dziewczyne, a potem znów na V.

Ayra

`Acha rozumiem...Może mogłabym go narazie zatrzymac? Jak wróci to go usunę, w dodatku już zgłosiłam się do avatarni mam nadzieje, ze szybko dostanę avka Wink

`
Poczuła na sobie czyjś wzrok. Westchnęła i sojrzała w tą stronę jadnak nie zauważyła żadnej rekacji. Zakryła policzek włosami, aby nie było widac wielkiego lekko żółtawego siniaka...Wreszcie jest tam gdzie powinna.

Veronica

No to jednak coś, a ja niestety musiałam wszystko zostawić i tak o to jestem tu sama, ale jeśli są przyjaciele to wynagradzają brak rodzeństwa- uśmiechnęła się.
Więc będę pisać do Ciebie wieczorem... wpadnę po Ciebie przy okazji- wyszczerzyła się delikatnie.

Mersedes

Nie. Stanowczo odmawiam. Ja po Ciebie przyjde. Jeszcze mi się zgubisz i co wtedy? - zaśmiała się. - Jak będziesz gotowa to napisz. A teraz powiedz gdzie mieszkasz. - powiedziała z uśmiechem.

Veronica

No dobrze, więc nie będę się kłócić- powiedziała ze śmiechem, wpatrując się to w Mersedes, to w jej podopiecznego.
No cóż... mieszkam w domku jednorodzinnym, niedaleko bloków- wyjaśniła z nieustającym uśmiechem.

Mersedes

Spojrzała na psa, który najwyraźniej musiał zasnąć. Cieszyła się z tego, że oswoiła dzikiego psa więc uśmiechnęła się szeroko w strone suki. - A podoba Ci się w tym mieście? - spytała po chwili by przerwać milczenie.

Veronica

Póki co trudno mi ocenić, ale myślę, że jest tutaj super. Jestem włąściwie od wczoraj, tak więc muszę się tu oswoić i z tego co widzę znajdują się osoby chętne, które chcą mi w tym pomóc- uśmiechnęła się ciepło do Mersedes.
A co do wyjścia wieczorem. To napiszę około 20:00- wyjaśniła wpatrujac się w niebo przez jakiś czas.

Mersedes

Okej. Będę czekać. - powiedziała przenosząc swój wzrok z psa na dziewczyne. Wzięła głęboki wdech.

Veronica

To co? Robi się powoli późno, więc może pójdę do siebie coś zjem i napiszę do Ciebie. Bo jakoś jestem głodna, a poza tym muszę zrobić parę rzeczy- uśmiechnęła się przyjaźnie do dziewczyny i wstała z ławki.
Do zobaczenia wieczorem- pożegnała dziewczynę i odeszła w stronę domu.

toy

przyszedł powolnym krokiem po czym przywitał się z veronicą hej.... uśmiechnął się przejdziesz się ze mną??

Veronica

Cześć- rzuciła entuzjastycznie w stronę Toy'a.
Jasne, że się przejdę. Tylko dokąd chcesz iść?- zapytała z uśmiechem zerkając na chłopaka.

toy

no jak to. pospacerować po parku..: ) powiedział szybko z entuzjastycznym uśmiechem.

Veronica

No dobra, więc chodźmy- ruszyła z uśmiechem naprzód pomiędzy drzewa.
Skąd w ogóle jesteś?- zapytała chcąc dowiedzieć się o chłopaku czegoś więcej.

toy

skąd?? w różnych miejscach się było najdłużej byłem w Londynie, potem USA, Polska no a teraz tutaj jestem. Szkoda, że nie przeniosła się tutaj moja rodzina...powiedział

Veronica

Widzisz czsami są potrzebne zmiany w naszym życiu. Widocznie tak musiałoby być. To jest najgorsze. Za rodziną tęsknimy nieustannie, choć nie możemy ich widywać. To smutne, ale wśród przyjaciół też można się odnaleźć. No, a poza tym są telefony- uśmiechnęła się do chłopaka. Możecie do siebie wzajemnie dzwonić- dodała ze szczerym uśmiechem.
A jak się czujesz w tym mieście?-zapytała.