Piękny, stary park...

toy

hmm... nie najgorzej są gorsze dni, ale zawsze trzeba pomyśleć, że może być zawsze gorzej odpowiedział zastanawiając się.

Veronica

Zgadza się. Najlepiej zatrzymać to tak jak jest. W każdej chwili moze wydarzyć się coś o wiele gorszego- odpowiedziała z namysłem.
Jej nie ma co. Zebrało sie nam na poważne rozmowy- zaśmiała się.

Mishelle

Przyszła powoli. Od kiedy pamięta, nigdy nie była tak zmartwiona. Usiadła na ławce nie zwracając uwagi na obecnych. Westchnęła myśląc.

toy

zebrało się, rzeczywiście powiedział po czym ukucnął i zobaczył mish. hej powiedział idziesz z nami spytał

Mishelle

/Pisz chociaż imiona dużymi, bo dla mnie to brak szacunku.../

Spojrzała na chłopaka. Przecież ona go nawet nie znała. Nie znam Cię.. - powiedziała pod nosem. Nie była w humorze. Spojrzała w niebo.

toy

/hahaha może ty nie jesteś dyslektykiem....../
znasz mnie tylko mnie pamiętasz powiedział poważnie. no nie wiem dlaczego ale jesteś jakaś dziwna dzisiaj. Może masz zły humor

Mishelle

Może mam. Ale i co z tego? - zapytała. Nie miała ochoty rozmawiać. Tylko całymi dniami myśleć nad czymś, a raczej nad kimś.

toy

no, dobra może razem pomyślimy w minucie ciszy powiedział z uśmieszkiem i usiadł obok niej.

Mishelle

Yhym.. - powiedziała pod nosem. Położyła nogi na ławce, przy tym spychając Troya z ławki. Uśmiechnęła się cwanie. Zamknęła oczy.

toy

spadł z ławki na głowę i udawał, że ma obrzęk mózgu. nie odzywał się i nie oddychał.

Mishelle

Spojrzała na chłopaka. Wiadomo, że nie mogło mu się nic stać... z takiej wysokości. Miłego leżenia - powiedziała tylko uśmiechając się cwanie. Powróciła do swoich rozmyślań.

toy

dzięki leży się naprawdę wspaniale powiedział jak chcesz mogę sobie pójść dodał

Mishelle

Mish szybko się denerwuje. Ściągnęła nogi z ławki. Dobrze, możesz iść. Ja Ci nawet nic nie robię, tylko tak dla żartów, a Ty bierzesz wzystko na poważnie.! - wybuchła. Po chwili wróciła do myślenia.

toy

może i tak, ale ja teraz żartowałem, jejku nie musisz się od razu wkurzać powiedział i siedział po turecku bez słowa na trawie.

Mishelle

Nie odezwała się. Ponownie położyła nogi na ławce. Z kieszeni wyjęła iPoda i zaczęła słuchać "Hot 'n' cold".