Sosnowy park.

Connie

Cofnęła się o krok, siadając na kamieniu. Uśmiechnęła się nieznacznie do Richarda, kładąc nogę na kolanie. Wyszczerzyła się do Charlesa, zaczesując za ucho kosmyk włosów, w międzyczasie też, rozejrzała się po parku, kątem oka.

Charles

Oparł się o drzewo ..- No tak, więc właśnie nastąpiła .. ta niezręczna cisza.- zaśmiał się, opierając również o drzewo nogę. Spoglądała raz to na Connie, a raz na Richarda.

Connie

Wzruszyła bezradnie ramionami, spoglądając na chłopaków. - wiesz co, Richard? Serdecznie Cię przepraszam, ale muszę już iść. - odparła szybko, uśmiechając się kątem ust. Podniosła się i puściła oczko Charlesowi, zmierzając w stronę wyjścia.

*nmjt*

Richard · Gość

Słuchał cicho muzyki przez ipoda, co chwila zerkając na tych dwoje. Nie wiedział, czy ma sobie iść, ale nie chciał pójść i się zapytać... Jednak chciał zobaczyć co się stanie, porozmawiać trochę z dziewczyną.

Charles

Odprowadził dziewczynę wzrokiem, po czym ponownie zarzucił wzrok na chłopaka..- Hym, chyba ja już też będę spadał.- uśmiechnął się.- Miło było Cię poznać.- dodał, po czym skierował się ku wyjściu.

Aikanee · Gość

Wbiegła do parku. Podeszła do któregoś z drzew. Położyła się przy nim. Nie miała gdzie spać, więc co szkodzi tutaj? Delikatnie ułożyła łeb na łapach.

Yadis

Weszłam do parku powolnym krokiem. Zauważyłam dużego psa śpiącego pod drzewem. Usiadłam na ławce, która była nieopodal. Był flat coated retriever. Serce zabiło mi mocniej. Moja ukochana rasa. Taki pies miałby u mnie raj pomyślałam, oczami wyobraźni przenosząc się do stajni. Pewnie nie jest bezpański... zaraz przyszło mi na myśl.

Aikanee · Gość

{podoba się mój av i podpis? ^^}
Czarna suczka powoli otworzyła oczy. Tak, już było jasno. Wstała i przeciągnęła się ziewając. Zamrugała gwałtownie oczami. Niedaleko siebie miała ciemnowłosą dziewczynę. Oblizała pysk i podeszła do niej merdając ogonem.

Yadis

Zobaczyła, że suka do niej podchodzi. Powoli wyciągnęłam rękę i pogłaskałam ją po łbie.

Aikanee · Gość

Usiadła. Owinęła łapy ogonem uważnie przyglądając się dziewczynie.

Yadis

- Ładna jesteś - szepnęłam cicho przyglądając się jej uważnie. Nagle wielka szyszka spadła z najbliższej sosny wprost na głowę suczki.

Ki

Wkroczyła dumnym krokiem do parku. Zatrzymała się na środku drogi i rozejrzała z zaciekawieniem. Nigdy wcześniej tu nie była. Pomyślała z uśmiechem:
- "Tym lepiej. Szukanie szczurów lub innej kolacji dostarczy mi trochę zabawy."
Ruszyła powoli między drzewa.

Swift

Pojawiła się z... Nikąd. Łypnęła okiem przed siebie, na boki. Po kilku chwilach stwierdziła, iż właściwie nie zna tutejszych stron oO.
Wzięła głęboki wdech powietrza, które wyraźnie pachniało lasem sosnowym. Nienaturalnie zielone ślepia błysnęły zawziętością.
- *Taaak... Przede mną jest północ, za mną jest południe. Um...* - próbowała myśleć logicznie oraz zdać się na swoje zdolności orientacyjne.
- ...Do licha. Mogłam wziąć ze sobą jakiegoś przewodnika. Czy coś. xD - burknęła ponuro do siebie. W tym momencie Swift coraz bardziej przybierała postać chmury gradowej. Siadła obok pierwszej lepszej sosny, zastanawiając się, co tak właściwie ma w tej chwili robić.

Aikanee · Gość

Gdy tylko coś dotknęło jej głowy, odskoczyła do tyłu strząsając to. Szczeknęła. To "coś" się nie ruszało więc podeszła i zaczęła to wąchać.

Ki

Zatrzymała się niedaleko drewnianej ławeczki. Wskoczyła na nią by poszukać miejsca, w którym mogły skrywać się jakieś gryzonie. Zauważyła czarną kotkę. Przez chwilę przyglądała jej się z uwagą.
- "Być może to jakaś rodzina Nighty" - pomyślała. Wróciła do patrolowania terenu.