Sosnowy park.

Melissa

Uśmiechnęła się z deczka podejrzliwie, po czym szczerze, niby obojętnie powiedziała - Wiesz, mi się tam o pogodzie nie chce gadać. Ten temat jest zbyt oczywisty, i nudny. Bo niby ładna jest pogoda, ale po co o niej mówić, jak i tak, nikomu tym nie zaimponujesz.

Garray

-A po co miałbym komukolwiek imponowac?-zapytał z rozbawieniem. Cóż, skoro nie chciała rozmawiac o pogodzie, on nie zamierza jej do tego zmuszac. Jego palce bezwiednie odszukały dłuższe źdźbło trawy i zerwały je.

Melissa

- No wiesz, ludzi zawsze chcą wszystkim czymś zaimponować - wyszczerzyła się - A więc może mi powiesz, jak się tu żyje, i w ogóle czy są tu jakieś ciekawe miejsca - zapytała, już w pełni rozluźniona.

muszę spadać bo jest duża bebe burza :/

Garray

- Ludzie może i tak. Ale ja? - zażartował z nieznacznych uśmiechem na ustach. Przez chwilę zamyślił się nad jej pytaniem.
- Mi jest tu dobrze, chociaż nie wiem, jakie są odczucia innych. Niektórzy sądzą, że jest tu trochę nudno. -zauważył, po czym ciągnął dalej. - Co do ciekawych miejsc...lubię wszystkie, które są na obrzeżach lub poza miastem.-uśmiechnął się.

Melissa

Uśmiechnęła się do niego. - To może raz gdzieś wyskoczymy? - zaproponowała, jednocześnie zastanawiając się, czy nie jest nachalna. Spojrzała na chłopaka, który cały czas gapił się na nudne drzewa.

Garray

- Wyskoczymy? - powtórzył bardziej do siebie, niż do niej. Nie wiedział, gdzie mogliby 'wyskoczyc', dla niego każde miejsce było dobre ale nie sądził, by dziewczynie miało się podobac siedzenie pod drzewami czy na polu.
- Gdzie na przykład? - zapytał po chwili.

Melissa

- Gdzieś, gdzie nie ma zbytecznego tłumu - powiedziała, poważniejąc - Nie przepadam za ludźmi - wyszczerzyła się. - No wiesz, jeśli naprawdę tak lubisz przyrodę, to wyskoczymy gdzieś, gdzie jest ona ciekawa - znów się wyszczerzyła, cały czas się przyglądała chłopakowi.

Garray

-Przyroda zawsze jest ciekawa.-stwierdził spokojnie, przeciągając samogłoski.
-I nie wiem, jakie miejsce masz na myśli. Musisz sama zdecydowac, czy wolisz chodzic, czy po prostu leżec pod drzewem.-dodał po chwili przenosząc na nią przenikliwy wzrok.

Melissa

Dziewczynę trochę nudziło gadanie chłopaka, a jednocześnie bawiło. - No wiesz, jeżeli leżenie pod drzewem ma być takie jak teraz, to może być - powiedziała, uśmiechając się, jednak nie patrzała na chłopaka, tylko na ludzi, którzy obok nich przechodzili.

Catherine

Weszła do parku i usiadła na pierwszej lepszej ławce. Zaczęła rozglądać się dookoła, jakby czegoś wypatrując.

Brayan

Chłopak jadąc na desce alejkami parku przejechał obok dziewczyny, a następnie zatrzymał się i usiadł na ławce obok owej dziewczyny. Położył deske obok siebie i zdjął kaptur z głowy.

Catherine

Spojrzała na deskę, a następnie na chłopaka. Uśmiechnęła się do niego - cześć - powiedziała i przyglądała mu się z uwagą.

Brayan

Słysząc, że ktoś się z nim przywitał odwrócił wzrok na dziewczyne. - Cześć. - odpowiedział uśmiechajac się kątem ust do niej. - Brayan. Niech zgadne. Nowa? - spytał uśmiechając się szerzej.

Catherine

Spojrzała na niego - Catherine - przedstawiła się i uśmiechnęła - tak, nowa - odparła przeczesując włosy palcami.

Brayan

No to musze Cię uświadomić, że trafiłaś na odpowiednią osobe. - zaśmiał się mierząc dziewczyne wzrokiem. - Chyba, że nie lubisz wesołych i cieszących się życiem chłopaków. To wtedy sobie pójde. - powiedział po chwili zastanowienia.