Stary dąb

Varelliane

Delikatnie ale stanowczo dotknęła łebka kotki.

Lucky

-Ty płaczesz?-Zapytał Av.

Avalanche

Patrzyła na Varell, nie mogła tego znieść, zeskoczyła z ławki i wskoczyła na drzewo

Verity

Liznęła V. po dłoni. Wskoczyła na drzewo za siostrą.
Co się stało - zapytała.

Avalanche

Nie nic-miauknęła-Idź do niej-z oczu poleciała jej łezka

Varelliane

Spojrzała na kotki.

Lucky

Przekrzywił łeb patrząc na ludzia.

Verity

Coś nie tak.
Ona ci coś zrobiła ? nie powinnam jej znać, powiedz proszę - powiedziała.

Avalanche

-Nie-miauknęła-To był mój błąd, ona jest dobra, tylko ja na nią nie zasłużyłam-powiedziała-zostaw mnie samą proszę

Verity

Spojrzała na siostrę.
Tak nie moze być - powiedziała.
Jak możesz uważać że to twój błąd ? ... ona też napewno nie jest bez winy.

Varelliane

Westchnęła głęmboko patrząc na koty.

Avalanche

Zostaw mnie proszę-powiedziała, zeskoczyła z drzewa

Verity

Spojrzała na siostrę.
Podbiegła do V i wskoczyła jej na kolana.

Varelliane

Spojrzała na siedzącą na jej kolanach kotkę - pogłaskała ją.

Lucky

Tak go kusiło, zeby się zapytać... Ah taki nacisk xDD-To nie moja sprawa, to nie moja sprawa...-Wbijał sobie do głowy-Ale pocieszyć mogę^^-