Stary dąb

Verity

Zasmiała się.
Położyła się na ławce.

Lucky

-Chyba, że chcesz być w kawałkach, to nie bronie-Łobuzierski usmiech^^

Verity

-Nie narazie nie mam takie zamiaru - zasmiała się
-Moze chodźmy gdzieś ? - zaproponowała.

Lucky

-Gdzie?-Usiadł.

Verity

Może na plaże ? .

Lucky

-No dobra.-wyzedł.

Verity

Napisz pierwszyy ;]

Avalanche

Trzymała łepek, wzrok ku ławce, nie odważyła się spojrzeć jej w oczy...

Varelliane

-Przepraszam - szpeneła gdyż miałą świadomość popełnionego błędu ... tylko dlaczego dopiero teraz to sobie uświadomiła .
- Najpierw trzeba coś stracić by się ocknoć.. - pomyślała.

Rukia

Rukia i tutaj pierwsze co, to zagościła na dużej gałęzi starego dębu. Że też pomyśleć, jak łatwo ją znaleźć. Machnęła nogami, wpatrując się w żółte trampki. Ha, nie spodziewała się, że to miasteczko potrafi być aż tak nudne.

Varelliane

Spojrzała na dziewczynę.

Rukia

I co się gapisz?- przeszło jej przez myśl, odwzajemniając spojrzenie. Czy była jakaś inna? Że każdy wpatrywał się w nią, co wywoływało w dziewczynie pewnego rodzaju irytację, ale też rozbawienie. Kto by pomyślał, że dziewczyna na drzewie aż tak przyciąga wzrok.
-Czego? - wyrwało jej się. Mimowolnie uniosła jedną brew i uśmiechnęła się milusio.

Varelliane

Spojrzała ironicznie na dziewczyne uniosła brwi po czym usiadła na ławce obok kotki.

Rukia

Widać i tu można spotkać niemowy, jaki ten świat potrafi być niesprawiedliwy, jedni gadają za dużo, a inni wcale- stwierdziła w myślach, majtając nogami. Nie żeby miała coś do gadatliwych, w końcu to jej buźka nie zamykała się prawie wcale, raczej dołowało ją to, że inni potrafią tak milczeć bezczynnie i kłębić w sobie emocje. Cóż, każdy jest inny. Odepchnęła się delikatnie dłońmi i zeskoczyła z drzewa, zaciskając wargi.
-A niech to...- syknęła pod nosem. I znów za wysoko, i znów ten cierpnący ból. Ajajajajaj.

Anita

Spacerowała po parku.