Stary dąb

Steve

Przysunął twarz do twarzy Yadis i przyjrzał jej się dokładnie, po czym wyprostował się i powiedział tonem krytyka:
- Hmm, prawie jak Eddie z Iron Maiden.

Yadis

Dałam mu kuksańca w bok i roześmiałam się głośno.
- Haha ! Nie może być chyba, aż tak źle !

Steve

- Nie no, aż tak źle nie jest - odpowiedział. - Jest nawet bardzo dobrze... Przejdziemy się?

Yadis

- Pewnie - przytaknęłam i oblałam się lekkim rumieńcem na dźwięk słów Steve'a choć miałam nadzieję, że tego nie zauważył.

Steve

- A tak w ogóle to tym razem co skłoniło Cię do kręcenia się po parku tak późną porą, co? - spytał i spojrzał na Yadis.

Yadis

Nie zauważył... pomyślałam i westchnęłam z ulgą.
- Co mnie skłoniło ? Nie wiem. Po prostu wyszłam z domu.

Steve

- Już ci chyba mówiłem, że o takiej porze lepiej nie włóczyć się po ciemnych parkach, prawda? - zapytał. - Co by było gdyby z krzaków wyskoczył jakiś zboczeniec?

Yadis

Zaśmiałam się.
- Taaak...ale z Tobą chyba nic mi nie grozi prawda ? ... ewentualnie mogłabym okładać go kulą po głowie - dałam cicho.

Steve

- Ze mną raczej nie - odpowiedział i zaśmiał się. - Wiesz, moja paskudna gęba odpycha wszystkich. Nawet przestępców.

Yadis

- Czy ja wyglądam jak "wszyscy" ? - spytałam unosząc brwi - A tym bardziej nie jestem przestępcą.

Varelliane

Dziewczyna weszła do parku. Rozejrzała się. Usiadła na jednej z ławek.

Jake · Gość

Przybiegł do parku.Spojrzał na dziewczynę która sidziała na ławce.Pobiegł do niej.
-Hej sorki za spóźnienie.

Varelliane

- Wcale się nie spóźniłeś. - stwierdziła patrząc na zegarek. Co prawda chłopak przyszedł 5 min. później niż powinien, ale Varell. nie lubiła czepiać się szczegółów.

Steve

Yadis

- Zgadzam się z Tobą - odpowiedziałam i zamyśliłam się na chwilę - Co powiesz na jezioro ?