Stary dąb

Iines

Znudzona widokiem psów, spojrzała na dziewczynę. Przez chwilę obserwowała w bezruchu dziwne kabelki wystające dziewczynie z uszu. Była pewna, że wcześniej ich tam nie było! Przewróciła się na grzbiet i zaczęła tykać jeden z kabelków łapką.

Adell

Uśmiechnęła się szeroko widząc kotkę bawiącą się jej MP4. Po chwili powróciła do dalszego słuchania muzyki nie odrywając wzroku od kotki.

/Sorry za taki post, ale pomysłów nie mam ;] /

Iines

A Iines szarpała kabelek coraz mocniej. W końcu wyciągnęła słuchawkę z ucha Adell. Mały, zaokrąglony przedmiot bardzo jej się spodobał, więc usiadła i zaczęła się nim bawić.

Adell

Tym razem zamiast się uśmiechnąć roześmiała się głośno widząc, że kotkę, aż tak zainteresował jej sprzęt. Ponieważ nie chciała odbierać kotce tej radości tylko przyglądała się jej z uśmiechem.

Cindy · Dołączył: 15 Mar 2009 Posty: 91 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Przyszła wolnym krokiem. Z nudów kopała kamyk. Rozejrzała się i usiadła na jednej z ławek. Westchnęła.

Iines

Adell

Wyrwała delikatnie z łapki kotki kabelek widząc, że już trochę przesadza z tą zabawą. - No nie moja droga! Ta Twoja zabawa już chyba przekracza granicę! - powiedziała z początku poważnie, lecz po chwili roześmiała się i pogłaskała Iines widząc jej posmutniałe ślepia.

Iines

- Dlaczego? - miauknęła, lecz w uszach Adell mogło to zabrzmieć tylko jak krótkie miauknięcie. - "A zresztą... to coś i tak było nudne" - pomyślała. Ziewnęła przeciągle.

Rukia

W parku rozbrzmiał cichy, jednak bijący w ucho głos dziewczyny. Kto inny jak nie Rukia mogła pojawić się w tutejszym parku, śpiewając przy tym jedną z piosenek Smerfnych hitów? Oczywiście nie przybyła tutaj ot tak w poszukiwaniu złota. Gdzie tam, miała obrany cel i zamierzała się go trzymać. A jej cel było widać już z daleka. Rozłożyste gałęzie drzewa aż prosiły się, żeby jakaś drobnej budowy osóbka wdrapała się tu i ówdzie.
Nie minęła chwila jak rudowłosa podbiegła pod sam pień, ciesząc się takim, a nie innym widokiem. Niczym dziecko, czy raczej rozumna małpa spoglądała po gałęziach w poszukiwaniu dogodnego miejsca na odpoczynek. Bo to raczej małpy lubowały się w tego typu siedziskach.
Złapała dłońmi za jedną z niższych gałęzi i podciągnęła się , prostując w końcu ręce w łokciach. Zarzuciła nogę, przysiadając. Przeciągnęła krótką chwilę tyłkiem po owym kawale drzewa, żeby przysiąść w końcu bokiem, podpierając się plecami o pień. Westchnęła cicho, ledwo dosłyszalnie. Przerywając śpiewanie ulubionych słów.

Gabriel

Spokojnym i lekko znudzonym krokiem Gabryś wszedł do parku. Często tu bywał, więc nie oczekiwał po tym terenie nic szczególnego. Z półprzymkniętymi oczami opadł na ławkę.

Rukia

Ławka jaką sobie wybrał była na nieszczęście chłopaka w obrębie narażonym na ataki ze strony Rudowłosej dziewczyny. Rukia po chwili zastanowienia poznała czuprynę chłopaka, którego zdążyła już niegdyś nawiedzić w jego własnych czterech kątach. Momentalnie nucenie ustało. Przegrzebała bezszelestnie skórzaną torbę, wyciągając z niej procę własnej roboty. Zabawka na umilenie czasu czy jak kto woli dziecinny sposób na nudę. Napięła gumkę, przytrzymując palcem gumę w kształcie kolorowej kulki jaką wyciągnęła z opakowania. Przymknęła jedną powiekę, obierając sobie za cel brzuch Gabriela. Zagryzła w skupieniu wargę naśladując fantazyjne dzieci z tych idealnych filmów i puściła pocisk, jaki uderzył na jej nieszczęście w piszczel ciemnego blondyna. Cóż, nie poczuł pewnie tego zbytnio, to jednak miała nadzieje, że odczuł to wystarczająco ażeby zorientować się, że nie jest w parku sam. Przesunęła się nieco na gałęzi, opierając torbę o pień drzewa. Zwiesiła nogi, pochyliła się i rozchyliła rękoma utrudniające w ocenieniu sytuacji liście. Na licu dziewczyny zakwitł jeden z tych promiennych uśmiechów jakimi próbowała rehabilitować napadające ją ostatnimi czasy uczucia melancholii i znudzenia.

Jesse

Blondyn wmaszerował do parku ze słuchawkami na uszach, rozglądając się. Wsunął dłonie do kieszeni spodni i przysiadł na ławce po turecku, przygryzając wargę. Uniósł ramiona. Zimno.

Nancy

Dziewczyna kroczyła spokojnie alejkami parku zauroczona złotem i czerwienią. W powietrzu czuć było chłód. Nadeszła jesień. Spacerując spoglądałana ławki. Praktycznie każda była zajęta. W oddali ujrzała jedną prawie wolną. Przyspieszyła trochę kroku. Robiłosię coraz chłodniej,a mimo to było pięknie. Wcisnęła mocniej swój ulubiony beret na uszy. Była już blisko ławki,gdy uświadomiła sobie, że siedzi na niej chłopak. Teraz już nie miała wyjścia.
-Można..?-spytała spoglądającna blondyna.
Czyżby spotkała ją szansa na nową znajomość .?

Mailen

Dziewczyna przemierzała alejki parku, z plastikową siatką w dłoni, przepełnioną samymi ramkami do zdjęć. Już w głowie planowała, które zdjęcia obłożyć, gdzie je położyć. Uśmiechnęła się do siebie kątem ust, jak zawsze.

Adeline

Adeline szła przez park powolnym, lecz energicznym krokiem. Z każdą chwilą rozglądała się uważnie, jakby chciała zapamiętać każde jeszcze otulone śniegiem drzewo. Jej twarz rozjaśnił szeroki uśmiech - zrobiło się nieco cieplej i dziewczyna już czuła zbliżającą się maleńkimi kroczkami wiosnę.