Leśny plac zabaw.

Immortal

Kotka parsknęła śmiechem słysząc tę 'wymianę zdań'.
- Pewnie odkąd zostawiły rozum pod płotem. - prychnęła. Matko. Jak można nie wiedzieć podstawowych 'informacji' o swojej własnej rasie ? Kotka zgrabnie wskoczyła na wyższą gałęź, oświetloną słońcem, gdzie mogła grzać futerko do woli.

Sagitarius

Spojrzał w górę.
- Pewnie od tej samej chwili co na grzbiecie mają 'tygrysie' pręgi. - odpowiedział, strzepnąwszy uchem na uwagę Immortal.

Honda · Gość

Popatrzyła na Imm złowieszczo
- Nie no przepraszam, ale pierwszy raz widze arlekina - uśmiechneła się mało entuzjastycznie i przedtsawiła się - Honda - mrukneła

Pazur

Chanel · Gość

Spojrzała na matkę i uśmiechnęła się.
- Szyszkami nie rzucałam - powiedziała i przeszła z gałęzi na gałąź. Spojrzała na Hondę. Po chwili była już przed nią.
- Przepraszać będziesz później - uśmiechnęła się do Hondy.

Ki

Pazur

Zachichotał, uspakajając się.- Więc chodź - powiedział z dumną miną, ruszając chodnikiem w stronę blokowisk.

Ki

Patrzyła na Pazika podejrzliwie. Gdzie on się wybiera? Nigdy wcześniej nie była w okolicy ludzkich mieszkań, więc ruszyła za Pazurem nie zdając sobie sprawy z tego, gdzie ją prowadzi.

Pazur

Ruszył do biegu i po chwili wskoczył w jedne z krzaków, ruszając w stronę głównej ulicy miasta.

Sagitarius

- Oho - mruknęła Sagitarius z uśmiechem.
- Jestem Sagitarius - powiedział do Hondy, po czym spojrzał na kotkę.
- Witaj Chanel - powiedział znudzonym tonem. - Urosłaś - dodał ze zdziwieniem patrząc na kocicę. - No i jesteś kubek w kubek jak twoja matka - udawał przerażonego, kłapnął kotu żartobliwie zebami tuż przed nosem xd

Chanel · Gość

- Hej Sagi - odparła jedynie i machnęła ogonem - Dziękuję - dodała po chwili i spojrzała na jego zęby. - Nie kłap mi tutaj tymi zębami ! - zawołała, udając obrażoną.

Immortal

Zignorowała spojrzenie Hondy, wyłożyła się na gałęzi kierując swój koci pyszczek ku słońcu.

Honda · Gość

Spojrzała na Chanel i Sagiego.
-Ekh, ekh - chrząkneła xd i usiadła. Rozejrzała się do okoła i w koncu cicho mruknęła jakby do siebie
- Szczerze mówiac to sama nie wiem czy nie lubie kotów... -

Sagitarius

Parsknął śmiechem i chuchnął na Chanel.
- Tak jest, prze pani - capnął jej zębami nad uchem. - Rozchmurz się, paskudo, to już immie była weselsza za młodu - stwierdził rozbawiony i spojrzał na Hondę.
- Jak można nie lubić kotów ? - mruknął przeciągając się w słoneczku.

Dayo

Wbiegła radośnie i baaardzo szybko przebierajac łapkami. Ale oczywiście musiała sie potknąć i kilka metrów przejechała na brzuchu. Szybko jednak podniosła się i rozejrzała. Wszystko było tu wieksze on niej. Nawet koty ._.