Leśny plac zabaw.

Garo · Gość

Wzięła rozbieg i wskoczyła na huśtawkę,która pod wpływem uderzenia rozchuśtała się.Prawie dosięgała zębami kotów.

Matylda · Gość

przeskoczyła na dzewo i znikneła w liściach.
<mama zagania do lekcii ale jeszczę wruce>

De Revvely · Wysłany: Pią 21:22, 13 Mar 2009 Temat postu:

Widząc, że suka dała mu spokój, szybkim ruchem obrócił się i zwinnie wdrapał się na drzewo. Wszedł na jedna z niższych gałęzi, dalej wchodzić nie miał siły. Ale i z tej wysokości Garo mogła go dosięgnąć, gdyby się wysiliła. Wbił pazurki w gałąź.

Garo · Gość

<dupa,pamiętasz tych kolesi w szatni Ty i Twoja mam
-bgndj!
-fdv...
-dfcs.!
-ddsw.
-ASDFFQ~!
xDD >

Zeskoczyła z hustawki upadając na bok.Zaskomlała i przestała się ruszać.

Katacuschee · Wysłany: Pią 21:24, 13 Mar 2009 Temat postu:

Przyszykował się do skoku i wystrzelił w powietrze popisując się swoją kocią zręcznością. Wskoczył na gałąź pobliskiego drzewa, potem przeskoczył na następne, wyższe. Wskakiwał na coraz wyższe gałęzie aż w końcu zatrzymał się prawie na jego czubku.

Garo · Gość

Podniosła jedno ucho.
-Fuck,plan nie wypalił-pomyślała i wstała.Usiadła po drzewem wpatrując i pilnując kotów.

De Revvely · Wysłany: Pią 21:28, 13 Mar 2009 Temat postu:

//Haa, Garo: Posty: 69. Przeczytanie tematy: 69. Haha, same zboczone 69 xD \\

Prawie całkowicie sparaliżowany strachem nie miał odwagi wejść wyzej. Teraz był w zasięgu kłów Garo, lecz po prostu jego łapy odmówiły współpracy. Leżał wiec, przytulony do gałęzi. Leżał tak i czekał na cud xD.

Katacuschee · Wysłany: Pią 21:29, 13 Mar 2009 Temat postu:

Schylił się i z wysoka zaczął wpatrywać się w ślepia Garo. W końcu wychylił się za daleko, bo stracił równowagę i spadł. Złapał się jednej z gałęzi, dużo niżej i wdrapał na nią pospiesznie. Z powrotem wskoczył kilka "pięter" wyżej i ułożył się wygodnie na dość grubej i stabilnej gałęzi.
Na sąsiednim drzewie siedział jego brat. Dopiero teraz go dojrzał.
- Hej! Chodź tu do mnie! Tu jest bezpiecznie! - zawołał do niego.

Garo · Gość

Ziewnęła znudzona.Wiedziała że koty będą tam siedzieć w nieskończoność,bo przecież co one mają innego do roboty?Wstała i wybiegła.

De Revvely · Wysłany: Pią 21:33, 13 Mar 2009 Temat postu:

Widząc, że Garo odbiegła, zszedł polowi z drzewa. Wciąż był najeżony niczym szczotka do mycia butelek, lecz sierść powoli znów układała się tak, jak zazwyczaj. Zmruzył oczy idąc w stronę jakiejś zjeżdżalni na wciąż sztywnych łapach.

Matylda · Gość

weszłana głęź obok katacuschee i powiedziała -ufff juź jej nie ma?co za stres

Katacuschee · Wysłany: Pią 21:37, 13 Mar 2009 Temat postu:

Pokiwał twierdząco łebkiem i spojrzał na Matyldę. Zmarszczył nosek i powiedział:
- Skąd biorą się tacy wariaci? Dobrze, że jest tu tyle drzew.

De Revvely · Wysłany: Pią 21:39, 13 Mar 2009 Temat postu:

Mrucząc coś pod nosem dotknął łapą zjeżdżalni. Zimne i śliskie. Mrucząc coś niewyraźnie pod nosem, oddalił sie, by pomyśleć w samotności

*nmmt*

Matylda · Gość

ludzie...ta ludzie ich tak tresują nie wszystkie psy są takie

Alfa · Wysłany: Pią 21:41, 13 Mar 2009 Temat postu:

Widząc, że zły pies opuścił plac zabaw podeszłam szybkim krokiem do kotów.-I co? Nic Wam nie jest?-zapytałam z przerażeniem w oczach.