Plac Zabaw

Megan

-Jeśli bitwa patyki vs broń i tarcza to zapewne chodzi o mnie i o Shane'a. My planujemy bitwę. - odpowiedziała, uśmiechając się.

Adell

-Ooo...bitwa na patyki... Jak ja się w to dawno nie bawiłam! Chyba ostatni razem biłam się patykami z kuzynem, jak mieliśmy po sześć lat. Ale było super!-powiedziała z zamyśleniem.

Megan

Uśmiechnęła się na słowa Adell.
-Tamte czasy były niezastąpione. - powiedziała. - Czasem chciałoby się cofnąć w czasie i go zatrzymać. - dodała z uśmiechem.

*Dekoder mi padł... Miami Ink przepadło. *

Adell

-No... strasznie by się chciało. Jednak te czasy bijatyk czasem mnie dziwiły. Wyobraź sobie, że któregoś dnia jak biłam się z kuzynem patykami zdenerwowaliśmy się na siebie, ale nie pamiętam za co. Dalej źli na siebie biliśmy się gałęziami, a babcia powiedziała nam, że jak tak będziemy się na siebie wściekać to pogoda się na nas zdenerwuję i będzie burza, bo ogólnie wtedy było bardzo ładnie. I co się stało? Przepowiednie babci się sprawdziły.-powiedziała na koniec śmiejąc się.

/Historia o burzy wzięta z własnych doświadczeń xDDD /

Megan

-Ciekawa historia. - stwierdziła z uśmiechem. - Twoi kuzyni zostali w Chorwacji? Wiesz, z chęcią bym ich poznała. - zaśmiała się i poprawiła włosy.

*No, no, no xd *

Adell

-Kuzyni? Oj, nawet nie wiem gdzie są! Ostatni raz widziałam tego "od patyków" w wieku dziesięciu lat. Rodzice się o coś z ciocią i wujkiem pokłócili, że się z nim już nie mogłam spotykać. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś przynajmniej jednego z nich zobaczę...-odparła uśmiechając się do Megan. Po chwili zapytała:-A Twoja rodzina? Gdzie teraz jest?

Megan

-Moja rodzina została w Holandii. Wszyscy tam zostali. Przyjaciele, były... - odpowiedziała, wymuszając uśmiech. Na myśl o jej byłym jej humor się pogarszał. Była tak zła na niego, ale wciąż oczekiwała jakiejkolwiek wiadomości. - A z kuzynem się na pewno spotkasz. Wtedy przedstawisz mi go. - powiedziała.

Adell

-No mam nadzieję...-powiedziała patrząc na Megan. Tak, Megan mówiła coś o byłym... pamiętała jednego z liceum...jednak zostawił ją dla innej. Kretyn!

Megan

-A jak się nazywał? - spytała po krótkiej chwili ciszy. Włożyła dłonie do kieszeni bluzy.

Adell

Wyrwała się z zamyślenia-Kuzyn? Daniel.-powiedziała uśmiechając się do Megan. Spojrzała na pobliskie drzewo.

Megan

Uśmiechnęła się w odpowiedzi.
-Jakoś nudno. - stwierdziła, chichocząc. Spojrzała na to samo drzewo co Adell.

Adell

-No, trochę...-odparła i wyszczerzyła się do niej, nie odrywając wzroku od starego i dziwacznego drzewa.

Megan

Lekko się huśtając, pogrążyła się w myślach.
-To miejsce mnie dobija. - stwierdziła nagle.

Adell

-Dlaczego?-zapytała i spojrzała na nią. Po chwili odparła.-Aaa! To pewnie przez to drzewo! Jest jakieś dziwne!-odparła i popatrzyła znowu, z wyrzutem na olbrzyma.

Megan

Zaśmiała się cicho z powodu swoich słów i słów Adell.
-Tak, może to drzewo tak na mnie działa. - powiedziała z uśmiechem.