Plac Zabaw

Seth

- A sama nie trafisz ? - szczeknął wesoło i potrząsnął łbem, ale podniósł się i merdnął dziarsko ogonem.
- Dalej ! - zakrzyknął. - Hej-ho ! W dwójkę raźniej... - parsknął i szturchnął ją w łydkę.

Vivianne

Z tego szczekania wywnioskowała, że pies jest zadowolony, jeśli nawet nie rozbawiony. Pogłaskała go za uchem i dźwignęła swoje szanowne cztery litery. Powoli ruszyła w stronę swojego mieszkania zerkając, czy Seth idzie za nią.

Nikola

Może i plac zabaw jest dla dzieci, ale jak ma się dobry humor, lub dołek, to warto tu przyjść, choćby dla zabawy. Usiadła na jakiejś huśtawce i zaczęła się huśtać.

Garo.

Znudzona, potężna suka wgramoliła się niespiesznie na placyk. Przeskoczyła bez trudu płotek, który otaczał plac zabaw. Wylądowała pewnie na czterech łapach i rozejrzała się na odziw jak normalny, spokojny pies po otoczeniu. Ziewnęła, ujawniając rząd kłów.

Nikola

Huśtając się zauważyła psa, nie bała się psów, ale tej rasy niezbyt lubiła, miała złe doświadczenia. Odwróciła się i dalej huśtała, było tu pusto a ona chętnie by z kimś pogadała.

Ross

Przyszedł do parku znudzonym, lekkim krokiem. Zauważył Nikolę, podszedł do niej bez wahania. - Hej, Ross jestem -przedstawił się.

Nikola

Zamyślona nie spodziewała się ze ktoś tu jest. Spojrzała na chłopaka i odetchnęła, - lubisz straszyć - mruknęła i zatrzymała huśtawkę, - Nikola - przedstawiła się z uśmiechem podając mu rękę.

Ross

Uścisnął rękę i usiadł obok niej na huśtawce.
- Widzisz tego psa? - spytał, wskazując na Garo.
Chyba zaczął od niewłaściwego pytania.

Nikola

Uśmiechnęła się i spojrzała na psa, którego wskazał chłopak, - tak...niezbyt lubię ta rasę...mam złe wspomnienia - powiedziała i wróciła wzrokiem do Ross'a.

Ross

- Czemu? - spytał, nie zdążył pohamować swojej ciekawości. Znowu! Miał nadzieję, że dziewczyna się na niego za to nie obrazi...

Nikola

Zaśmiała się, - ale jesteś ciekawski - powiedziała, - no dobrze powiem ci, jeden pies z tej właśnie rasy, rzucił się na mnie, na szczęście był jakiś facet, który psa zastrzelił. Gdyby nie on to nie wiem czy bym przeżyła - uśmiechnęła się.

Ross

Spadł z lekko rozhuśtanej huśtawki plecami wprost w błotnistą kałużę.
- Jak to, pies cię chciał zabić? - zdziwił się. Zawsze miał przy sobie koty, na psach się nie znał.

Nikola

- Tak, chciał mnie zabić - powiedziała i odwróciła wzrok od psa, - może się przejdziemy? - zapytała.

Garo.

Ziewnęła i zwróciła znudzony wzrok na chłopaka i dziewczynę. Gdyby jej się chciało, to by może i do nich podeszła. Ale jej się nie chciało. Bo nawet i po co miała się ruszać z przyjemnego cienia. Po chwili postanowiła jednak działać. Wstała, otrzepała się i wybiegła z placu zabaw.

Ross

- Dobra, to chodź - powiedział, chciał wstać z huśtawki ale chyba za mocno się rozhuśtał i zamiast zeskoczyć, poślizgnął się na błocie i padł prosto na błoto twarzą. Super, ale wtopa...