Placyk ;]

Ki

Walnęła go łapą w grzbiet.
- Chyba za mocno uderzyłeś się w głowę jak rąbnąłeś w to drzewo. Czy co to tam było...

Pazur

Zachwiał się, wbijając pazury w huśtawkę. -Nie rób tak więcej - burknął, zbierając się na chwilę powagi. Bo przecież każdy potrafi być poważny, chyba. No ale on z pewnością! I na pewno potrafi się nie ruszać, o. On jej jeszcze pokarze.

Ki

- Przecież to było delikatnie... Ale proszę bardzo - powiedziała i z powrotem położyła łeb na przednich łapach i zamknęła oczy.

Pazur

Mlasnął parę razy i spojrzał na swój brzuch, który dość głośno domagał się jedzenia. Że też musiał odezwać się w takim momencie. Pazur wywrócił ślepiami i westchnął pod nosem.

Ki

Otworzyła oczy spojrzała na niego z rozbawieniem.
- Jak się postarasz to między tymi drzewami znajdziesz sobie jakąś małą myszkę - mruknęła. - Jak chcesz to możesz znaleźć dwie, żeby było i dla mnie.

Pazur

-Pfe, nie będę polować - prychnął dumnie, wyplatając ogon spod jej łap, którym juz po chwili znów zaczął machać na boki.

Ki

Zaczęła machać leniwie łapką próbując złapać ogon Pazura.
- Co, brzydzisz się polowaniem? - zaśmiała się. - Co z Ciebie za kot.

Pazur

Skrzywił się i spojrzał na nią z oburzeniem. - Wcale się nie brzydzę. - burknął, kładąc po sobie uszy. Oplótł ogon wokół łap. Po chwili przygniótł jej łapę swoją, wbijając w nią niezbyt delikatnie pazurki. Uśmiechnął się zadziornie.

Ki

Popatrzyła na jego łapę.
- Co Ty znowu wymyśliłeś? - zapytała znużona. - Złościsz się, bo twierdzę, że nie umiesz polować? Jeśli to nieprawda, udowodnij mi.

Pazur

Zabrał łapę i poruszył wąsami. Że niby teraz ma polować? Ciemno przecież. Kot zastanowił się przez moment, krzywiąc się niewidocznie. - Nie muszę ci nic udowadniać - prychnął, patrząc na nią z politowaniem.

Ki

- Oczywiście, że nie musisz - odrzekła i uśmiechnęła się pod nosem.
- "Tak jak sądziłam. Kompletna niedojda" - pomyślała. - "Boi się, że zabłądzi między kilkoma drzewami. Cóż... Jego problem"
Z powrotem zamknęła oczy.

Pazur

Zacisnął zęby i spojrzał w niebo. No tak, nie warto się kłócić. Kot poruszył końcówką ogona, obserwując wzrokiem zgraję krzeczących ptaszysk, które frunęły na czarnym niebie. Położył po sobie uszy, zastanawiając się nad czymś.

Ki

Ziewnęła i poprawiła swoje położenie na huśtawce. Pazur już nic nie mówił, więc powoli zaczęła zasypiać.

Pazur

Ziewnął przeciągle, ukazując szereg zębów. Zerknął na nią i zepchnął kotkę z huśtawki. Oblizał pyszczek.

Ki

- A już przysypiałam - mruknęła leżąc na ziemi w takiej pozycji w jakiej wylądowała. - Dlaczego to zrobiłeś?