Placyk ;]

Pazur

-Czy mógłbyś zjeść tą babę? - szepnął psu na ucho, mając nadzieję, że właśnie dorwał seryjnego morderce kotek. Wbił mu nieostrożnie pazurki w plecy, a żeby to nie spaść przez przypadek na ziemie.

Tauti

-Pazik, ostrożnie, on się nas boi - zachichotała majtając ruda kitą.

Kizia

-Witajcie koty i psie. Pozwoliłam sobie do Was dołączyć. - Powiedziała zbliżając się do paczki zwierząt

Fuksik

Padł na ziemie - a no mam, a co do pytania chętnie pobęde z wami - szczeknął radośnie i polizał Tauti

Pazur

-Kto? - zapytał wyraźnie zdziwiony, nie dopuszczając do siebie myśli, że ten pies w którym pokładał nadzieje mógłby się bać kotów. -Nie,on nie - zaprotestował. - On tylko udaje - mówił dalej.

Ki

Popatrzyła na resztki ptaka.
- "Łeee, już nic nie zostało..." - pomyślała patrząc na resztki, które zdecydowanie nie nadawały się do spożycia. Popchnęła gołębia pod najbliższe drzewo, odkleiła z pyszczka pióra.
- Tylko nie babę! - powiedziała do Pazura - Dziewczynę jeśli już!
Podbiegła do najbliższej kałuży i zanurzyła w niej pyszczek by zmyć z niego krew.

Kama

Pazik.Są takie psy,które się nas boją - zachichotała

Pazur

-BABĘ, BABĘ! - krzyknął, mrużąc powieki i patrząc na rudą kotkę przy kałuży morderczym wzrokiem. Po chwili namysłu zeskoczył z psa i podbiegł do Lucy, wskakując na jej grzbiet i tym samym przewracając kotkę w kałużę. -Mwhaha - zaśmiał się szatańsko.

Evita

Obserwowała z jakiejś tam odległości koty. xDDD. Rozmyślała.

Tauti

-o fuj! - powiedziała i wytarła się łapą. -ale masz lepką ta ślinę - wydarła się do ucha Fuksowi, -wstawaj, bierz go! - dodała skacząc po nim, jak szalona.

Ki

- O Ty szatanie! - zabulgotała ciekawa czy w ogóle Pazur zrozumie co powiedziała. Zaczęła się wierzgać i w końcu zrzuciła go z grzbietu. Złapała go za sierść na karku i zbliżyła pyszczek do kałuży. - Co pan powie na kąpiel w mieszance wody i gołębiej krwi? Wspaniale działa na futerko!

Pazur

-Mwraa!- warknął, zapierając się łapami. Spojrzał na kotkę z oburzeniem mieszającym się z nienawiścią i złapał w łapę marną gałązkę. Dźgnął nią kotkę w bok.

Ki

Złapała gałązkę w zęby i przegryzła.
- Jeśli wkurzam Cię tak, że próbujesz przebić mnie na wylot tym badylem, to po co w ogóle się do mnie zbliżasz? - prychnęła. - Nie sądzisz, że nie włażenie sobie w drogę to lepsze wyjście?

Tauti

-hej, mała nie podskakuj - syknęła rozbawiona w stronę Lucy. -jak Ci machnę moją kitą, to stąd wylecisz - zachichotała.

Pazur

-Puszczaj babsztylu, albo poszczuję cię Ernestem - zagroził, wiercąc się jak oszołom.