Placyk ;]

Toffie

- Cześć nieznajomy. - powiedziała i pacnęła kocura łapą w nos, tak jak to miała w zwyczaju. Skierowała wzrok na siostrę i uśmiechnęła się promiennie.

Ki

- Toffie, wskakuj tu do mnie - powiedziała i przesunęła się na huśtawce robiąc jej miejsce.

Pazur

Zachichotał. -Skoro tak to tak. Skąd pewność, że nie jestem kosmitą? - wyszczerzył się i poruszył nosem w który jeszcze przed momentem oberwał.

Toffie

Uśmiechnęła się zadziornie do kota, i wskoczyła na hustawkę obok siostry. - No to huśtamy się. - powiedziała i próbowała jakoś rozruszać hustawkę.

Ki

- A jesteś? - zaśmiała się. - Jeśli tak to świetnie się maskujesz.
Jeszcze raz popatrzyła na niego i przekrzywiła łebek w bok.
- Łaaa! - zawołała zaskoczona nagłym ruchem huśtawki. Wbiła pazury w drewniane siedzisko.

Pazur

Kiwnął dumnie głową. - Tak, tak. - mruknął leniwie i zeskoczył z huśtawki. Podbiegł pod jedno z drzew i wdrapał się na nie. Ułożył swoje cielsko na jednej z gałęzi gdzie już po chwili zasnął.

Toffie

- Wystarczy. - powiedziała patrząc na miotającą się na wszystkie strony huśtawkę, ułożyła się obok Lucy.

Ki

Uśmiechnęła się do Toffie i popatrzyła na nią z uznaniem:
- Wiesz jak rozruszać tą huśtawkę? - spytała. - Ja się nad tym głowiłam dwa dni.

Toffie

- Nie do końca, ale czasem mi się udaje. - powiedziała i uśmiechnęła się cwanie do Lucy.

Ki

Roześmiała się, a potem całkiem poważnie popatrzyła na Toffie i powiedziała:
- Tęskniłam za Tobą.
Przez chwilę wahała się, jednak w końcu zapytała:
- Wiesz co stało się z mamą i resztą rodzeństwa?

Toffie

Zamruczała i otarła się lekko głową o jej głowę. - Ja za Tobą też. - powiedziała. - Nie mam pojęcia, byli ze mną jak zasypiałam, ii.. ii.. i potem już ich nie było, został tylko mały Teddy, który.. był rozszarpany. - powiedziała, a oczy jej się lekko zaszkliły.

Ki

Pisnęła i przysunęła się do siostry. Nie wiedziała co powiedzieć. Podejrzewała, że reszta może nie żyć, ale do tej pory miała nadzieję, że jej przeczucia się nie sprawdzą.
- Teraz chyba już domyślam się jak tu trafiłam - spojrzała na siostrę. Miała jej tyle do powiedzenia. - Widocznie przed czymś uciekałam i w końcu trafiłam do parku w tym miasteczku. Ale w ogóle nie pamiętam tego dnia... Jako dobrze, że żyjesz.

Toffie

Uśmiechnęła się tylko w odpowiedzi. Tak wiele rzeczy chciała powiedzieć siostrze, jednak nie umiała się do tego zabrać. Przymknęła oczy, aby nie płakać. Wtuliła się w siostrę. - Obiecaj mi, że nigdzie nie odejdziesz. - poprosiła.

Ki

- Obiecuję - powiedziała i delikatnie oparła o siostrę łebek. - Nigdy Cię nie zostawię.
Zamknęła oczy i uśmiechnęła się słabo. Po raz pierwszy od miesięcy czuła się całkowicie spokojna.

Toffie

Uśmiechnęła się lekko i zamruczała głośno. Odetchnęła z ulgą, słysząc odpowiedź kotki.