Stary plac zabaw

Steve

Spojrzał na Yennefer i nieznajomą. Potem z powrotem otworzył swoją książkę uważając, że to już pewnie koniec rozmowy z nim.

Adrianne · Gość

Podeszła do chłopaka i przedstawiła się. - W czymś przeszkodziłam wam?

Steve

- Nie... - odparł i przerzucił kilka kartek jakby szukał czegoś w tekście. - Dlaczego tak myślisz?
- Jestem Steve - dodał po chwili i wyciągnął do dziewczyny rękę próbując przekręcić ją tak, żeby zakryć blizny.

Yennefer

-Yennefer.-powiedziała po czym zerknęła na znów otwartą książkę Steve'a.
-A ty nie czytaj, gdy rozmawiasz z kobietami.-uśmiechnęła się nieznacznie zamykając mu książkę.

Steve

Roześmiał się.
- A kto powiedział, że ja z wami rozmawiam? - spytał, ale w końcu wrzucił książkę do plecaka.

Yennefer

-Kto? Ja tak powiedziałam.-odparła bez namysłu.
-Jeśli jednak wciąż nie jesteś przekonany mogę Ci to powtórzyć jeszcze raz.-zapewniła przechylając głowę do tyłu i przymykając oczy.

Steve

- Nie, chyba nie trzeba - powiedział i uśmiechnął się. Odepchnął się delikatnie od ziemi wprawiając starą huśtawkę w ruch.

Yennefer

Nie odpowiedziała, choć kąciki jej warg uniosły się o kilka milimetrów. Czuła na szyi i twarzy pierwsze, słoneczne promienie, zawsze tak wyczekiwane przez nią po zimie. Nie otwierając oczu jedną stopą wprawiła huśtawkę w delikatny ruch.

Tiili

Weszła i zobaczyła nieznajomą rozmawiającą ze Steve'm, a duszy uczyła delikatne uczycie żalu.

Steve

Rozejrzał się i jego spojrzenie padło na Tiili. Uśmiechnął się na jej widok. Przez chwilę zastanawiał się nad tym czy Tiili do nich podejdzie.

Yennefer

Otrząsnęła się, nie chcą pozwolić opanować się nadchodzącemu uczuciu smutku. Otworzył oczy, spojrzała za wzrokiem Steve'a. Krótko patrzyła na dziewczynę.
-Znasz ją?-zapytała cicho.

Steve

- Tak, znam - odparł nie spuszczając z Tiili wzroku. Uśmiechnął się - To jedna z niewielu mieszkających tu dziewczyn, które nie twierdzą, że żyją by biegać po centrach handlowych ze swoimi koleżaneczkami.
Nie powiedział nic o zaburzeniach dziewczyny. Jemu nie sprawiało żadnej różnicy czy ktoś ma 'żółte papiery'.

Yennefer

-Tak?-uniosła brwi. Sądząc po jego tonie poznał także inny rodzaj przedstawicielek płci pięknej. Zdusiła chichot.
-Warto wiedzieć.-odpowiedziała pozwalając sobie na uśmiech.

Tiili

- Obserwowała ich, siedząc na koniku ze sprezyną.

Steve

Spuścił wzrok z Tiili i spojrzał na Yennefer.
- Myślisz że powinienem do niej podejść? - spytał. Nigdy nie przepadał za zaczynaniem rozmowy, nawet jeśli chodziło o znajomą mu już osobę.