Stary plac zabaw

Mishelle

Próbowała powstrzymać się od śmiechu zasłaniając usta dłonią. Po chwili jednak z trudem się opanowała, pomimo tego że ta sytuacja wyglądała komicznie.
- Oj Brayan, Brayan..
Powiedziała dosyć głośno, żeby ten usłyszał, gdyż stała dosyć daleko od niego. Uśmiech nie zniknął z jej twarzy.

Brayan

Wstał, pomacał się po tyłku i nagle usłyszał jakiś głos. Wydawał się on mu znajomy więc czym prędzej zaczął rozglądać się po miejscu. W końcu w jego polu widzenia pojawiła się jakaś sylwetka, chyba dziewczyny. Była dość daleko więc zaczął powoli iść w jej stronę. Z każdym krokiem sylwetka dziewczyny była coraz wyraźniejsza, a na twarzy chłopaka pojawiał się coraz większy uśmiech, aż w końcu doszedł na taką odległość, że od razu poznał swoją dawną znajomą. Zmrużył oczy i na jego twarzy pojawiła się powaga.
- Czy my się znamy? - spytał unosząc jedną brew. Od razu zaczął się z nią droczyć.

Mishelle

- Oh, przepraszam. Pomyliłam pana z kimś innym.
Powiedziała i odwróciła się na pięcie. Odeszła kilka metrów i usiadła na ławce. Założyła nogę na nogę i wyciągnęła z kieszeni rękawiczki, które po chwili znalazły się na jej dłoniach.

Brayan

Chłopak schował dłonie w kieszeniach jeansów i poszedł za dziewczyną. Usiadł tuż obok niej i uśmiechnął się kątem ust do niej.
- Zawsze możemy się pozać. - powiedział spokojnym głosem i odwrócił swój wzrok na jakiegoś człowieka, który przeszedł obok nich.

Mishelle

Spojrzała na niego unosząc brew.
- Wybacz, ale nie, nie możemy.
Odpowiedziała. Przeniosła wzrok na swoje ręce. Potarła nimi, był dość zimno.

Brayan

Znów spojrzał na długowłosą.
- Jak tam wolisz, ale nie widzę żadnego chłopaka w pobliżu, który może się do ciebie przytulić i sprawić, aby było ci ciepło. - westchnał. Z tego faktu akurat się cieszył, jednak niech to pozostanie narazie tylko dla niego.

Mishelle

- Skąd niby wywnioskowałeś, że jest mi zimno?
Znów uniosła brew. Próbowała się nie uśmiechać, pomimo tego że była bardzo szczęśliwa, że w końcu go zobaczyła. Zdążyła się już za nim stęsknić.

Brayan

- Ponieważ mi się nawet zimno, a to się za często nie zdarza. - powiedział nie odrywając wzroku od niej. Zbliżył swoją twarz do jej twarzy na niebezpieczną odległość i zaśmiał się cicho.
- To co z tym zapoznaniem się? - zapytał ponownie z wielkim bananem na twarzy.

Mishelle

Westchnęła cicho. Podniosła się, poprawiła kurtkę i usiadła mu na kolanach.
- Tęskniłam
Powiedziała patrząc mu w oczy.

Brayan

Ułożył jedną rękę na nogach dziewczyny i uśmiechnął się triumfalnie.
- A kto by za mną nie tęstknił. Mówiąc szczerze to dobrze, że mnie tutaj nie było bo bym nie zauważył jak się zmieniłaś. - Poczochrał ją po włosach, nie spuszczając z niej wzroku.

Mishelle

- Menda.
Powiedziała słysząc jego pierwsze zdanie. Uśmiechnęła się lekko. Spojrzała przed siebie, patrząc na leżącą na ziemi huśtawkę.

Brayan

Zaśmiał się jak usłyszał odpowiedź dziewczyny, jednak po chwili uśmiech zniknął z jego twarzy.
- No to opowiadaj. Co porabiałaś jak mnie nie był? - spytał wędrując wzrokiem za spojrzeniem dziewczyny. - Mam być zazdrosny czy nie? - dodał po chwili nadal z tą samą powagą na twarzy.

Mishelle

- Jak wolisz.
Powiedziała wzruszając ramionami.
- Hm. Wyjechałam do rodziny, poznałam fajnych ludzi, spotkałam się ze starymi znajomymi, pochodziłam po sklepach i poszłam do fryzjera.. Nic ciekawego. A u ciebie coś się zmieniło?

Brayan

Podrapał się po głowie.
- U mnie wszystko po staremu. - Stwierdził po chwili. Właściwie nic takiego nie robił jak stąd wyjechał. - Zwiedziłem pare miejsc, pobawiłem się i takie tam. - zmarszczył brwi. Dopiero teraz uświadomił sobie, że marnował swój czas przez te kilka miesięcy.

Mishelle

- Aha.
Powiedziała odgarniając grzywkę z oczu. Uśmiechnęła się mimowolnie.
- Nic się nie zmieniłeś od tamtego czasu
Dodała po jakimś czasie.