Opustoszała plaża

Charles

- Mam błagać? Może wszystko zrobić- powiedział, patrząc na nią i mocno w ręce ściskając wisiorek.

Connie

- ale po co błagać? Nie rozumiesz? To już koniec. - stwierdziła, a jej oczy znów napełniły się łzami. Przecież nie chciała, żeby to był koniec, a jednak twardo patrzyła w oczy chłopaka. Ale jeżeli ją znał, wiedział co ma zrobić.

Charles

Pokręcił przecząco głową. Skierowal wzrok na piasek, po czym ponownie spojrzał na dziewczynę.- Nie, to nie koniec.- odparł, po czym szybko bez nasmyslu przytulił się do niej.

Connie

Przymknęła lekko oczy, przestępując z nogi na nogę. Ale nie chciała, żeby ją puścił. Wręcz przeciwnie, wtuliła się w niego jeszcze bardziej.

Charles

Mocno ją przytulił.- Nigdy więcej.- szepnął, jednak później zrozumiał, że już to kiedyś obiecywał. Czy z nim coś jest nie tak? Napewno. xdd

Connie

Uśmiechnęła się kątem ust, wsłuchując się w bicie serca chłopaka. Wzięła głęboki wdech. - em, wiesz... nie jesteś dla mnie tylko przyjacielem... - stwierdziła po krótkiej chwili.

Charles

Usmiechnął się do niej.- A wiesz co? Ty jesteś tylko dla mnie dobrą znajomą.- zażartował, najwidoczniej humor już mu wrócił.

Connie

Wyszczerzyła się lekko, odsuwając się lekko od chłopaka.
- oddawaj łańcuszek. - zachichotała, wysuwając z pod jego bluzki wisiorek. Jej spojrzenie przykuło... niemożliwe. Miał identyczną połówkę serca, tylko, że z innej strony. Wyciągnęła swój wisiorek z ręki Charlesa i przyłożyła do drugiego. Pasowały. Potem spojrzała na chłopaka.

Charles

Uśmiechnął się nikle.- Tak jakby, zostaliśmy dopasowani.- wyszczerzył się, patrząc dziewczynie w jej oczy.

Connie

Uśmiechnęła się kątem ust, przypatrując się to wisiorkowi, to chłopakowi. Cmoknęła go lekko w policzek, po czym nieśmiało wsunęła dłoń w jego dłoń.

Charles

Nie interesowało go nic innego, prócz tej chwili. Odwzajemnił uśmiech dziewczyny.- idziemy gdzieś?- zapytał po chwili, nie spuszczając z niej wzroku.

Connie

Skinęła lekko głową, uśmiechając się. - możemy. - dodała ochoczo, wodząc wzrokiem po chłopaku.

Charles

- Tak, tylko gdzie?- zapytał sam siebie, zastanawiając się przez chwilę.- Hmm, może pani coś wymyśli?- zapytał z cwaniackim uśmieszkiem na twarzy.

Connie

- gdziekolwiek. - stwierdziła po krótkim zastanowieniu. Uśmiechnęła się kątem ust, spoglądając na chłopaka. - e.. jak w końcu było... z tym u Ciebie w domu? - zapytała nieśmiało, wbijając wzrok w morze.

Charles

Usmiechnął sie do niej.- Hm, no wiesz, według mnie to było jakby zabawa.- mruknął, patrząc na nią. - Wybierz jakieś miejsce.- wyszczerzył się po chwili, starając się zmienic temat.