Opustoszała plaża

Shane

Przewrócił oczami, po czym spojrzał na nią z uśmiechem.
-Wiesz co? Nienawidzę podejmować takich decyzji. Zawsze mam wrażenie, że ktoś będzie chciał właśnie to, czego nie zaproponuję.-roześmiał się.

Mersedes

Uśmiechnęła się szerzej - no to pomyślmy. Jak pójde do domu to się wyśpie, a jak nie to będziemy nadal tutaj siedzieć..Obojętne mi to - powiedziała chichocząc.

Shane

Wyszczerzył zęby.
-A więc chodź, pora zadbać o Twoje samopoczucie.-stwierdził podnosząc się z piasku. Podał jej rękę.

Mersedes

Złapała jego rękę i podniosła się - Ale Ciebie nie będzie - powiedziała z wyszczerzem zaczynając iść w strone swojego domu.

Shane

-Ano, nie będzie.-przyznał jej rację uśmiechając się lekko.
-A Ty powinnaś się cieszyć, przynajmniej trochę odpoczniesz ode mnie.-stwierdził wesoło.

Kizia

-Coca! - wrzasnęła widząc znajomą jej kotkę. Podbiegła do niej, rzucając się na nią przez co upadła na piasek. - Kociicoo! - powiedziała szczerząc zęby w szerokim uśmiechu i schodząc z niej.

Mersedes

Wreszcie - powiedziała teatralnie podnosząc ręce niby z radości. Zaśmiała się. - A Ty odpoczniesz ode mnie. - dodała z wyszczerzem.

Cocaine

Z dzikim piskiem opadła na piasek, bo nie wiedziała, co ją chce 'zjeść' xD W końcu otworzyła oko. Yay, Kizia!
- Kiziaaa! Druga kocico! - wyszczerzyła się głupawo. Podniosła się do pozycji siedzącej.

Shane

Odetchnął teatralnie, z ulgą.
-I nareszcie zaznam spokoju! -zawołał wznosząc oczy ku niebu. Roześmiał się.

Kizia

Łapką dała znać Kamie żeby podeszła.
-No to teraz mi mów. Kaj się podziewałaś, czemu się tam podziewałaś i gdzie to jest na mapie? - wyszczerzyła się.

Mersedes

Zaśmiała się - i plusą są - powiedziała i zatrzymała się - idziesz czy mam sama iść? - spytała z wyszczerzem.

Shane

-Idę, idę. Wolę nie puszcza Cię samej, to niebezpieczne.-stwierdził powagą uśmiechając się lekko.

Cocaine

- Aj. Co to, spowiedź? Jakoś nie widzę, żebyś paradowała w sutannie - powiedziała niby powaznie, tłumiąc w sobie śmiech.
- Dobra. Byłam ... - chwila poważnego zastanowienia - w ... - intensywnie myśli, by na poczekaniu wymyśleć nazwę - ... Japonii! - wyszczerzyła się.
- Byłam ... tam ... bo miałam dość tej miejskiej monotonii. A na mapie ... yay, nie wiem, gdzie to jest. Nie znam się na geografii Afryki! - pac ją lekko łapą w nos. Zamknęła prawe oko, po czym powieka lewego, jak zwykle, zadrżała jedynie. A ona tak bardzo chciała to ukryć ... Cóż, nie wyszło.

Mersedes

Spojrzała ostatni raz na koty i zaczęła iść znów w strone domu. Po chwili nie było jej już widać.

Phanaber

Uśmiechnęła się. oczywiście, że nie rozumiała tego mruczenia i pomiaukiwania kotki xd.
- W każdym razie wyglądasz lepiej, niż wtedy, gdy widziałam cię ostatnim razem.- Mruknęła cicho, drapiąc kotkę pod brodą.