Opustoszała plaża

Jesse

Blondyn skinął głową w odpowiedzi. W końcu, gdzie indziej mógłby mieszkać?
- Ty też? - zapytał retorycznie. Mimo, że wcześniej jej nie widział, sądził, że brunetka się wprowadziła właśnie do Palmbeach. Uśmiechnął się.

Diane

- Tak. - Powiedziała. - Od nie dawna. - Sprostowała rozwiewając wątpliwości chłopaka. Uśmiechnęła się kątem ust. Nerwowo ściskając w reku końcówkę swej bluzki. Zmrużyła nieco powieki spoglądając na chłopaka.

Katacuschee

Biało czarny kot o gęstej, długiej sierści kroczył powoli przez plażę. Z ogromnym niezadowoleniem patrzył na piasek, który przyczepiał się do jego idealnie czystego futerka. Gdy kociak dotarł do brzegu morza usiadł i wbił wzrok w linię horyzontu.

She.

Dreptała wysokimi trawami co jakiś czas zatrzymując się. Wyczuła, że nie jest sama. Nagle zauważyła czyjś wystający z dużej trawy łep. Wyszła z krzaków kierując się ku plaży. Miauknęła głośno, żeby ten ktoś zwrócił na nią uwagę.

Katacuschee

Na dźwięk miauknięcia otworzył szeroko oczy i odwrócił się by zobaczyć co za kot postanowił tu przybyć.

She.

Ukradkiem spojrzała na kota. Nie wiedziała czy był czarny i miał białe plamy, czy biały i miał czarne plamy. Tego trudno odróżnić.
- Witaj - podeszła do niego witając się.

Katacuschee

Uśmiechnął się promiennie na widok burej kotki. Od tak dawna nie przebywał w kocim towarzystwie. - Witam piękną panią - powiedział.

She.

Gdyby była człowiekiem, zapewne już miałaby wielkie, czerwone rumieńce na policzkach. W tej chwili dziękowała Bogu, że jest kotem.
- Ładną mamy pogodę, nieprawdaż? - zapytała patrząc na niebo.

Katacuschee

Kiwnął łebkiem i rzucił niebu krótkie spojrzenie, po czym z powrotem przeniósł je na kotkę. - Taaaa... idealną na wieczór spędzony na plaży - odpowiedział. - Spokojne miejsce, piękna pogoda, urocze towarzystwo... wymarzony początek jesieni.

She.

Zaśmiała się cicho siadając na piasku. Westchnęła jak to kot potrafi i zamknęła na chwilkę swoje kocie oczy
- Towarzystwo miłe, piękna pogoda... Z tym się zgodzę - odparła po chwili.

Katacuschee

Cofnął się o kilka kroków by podczas przypływu woda nie zamoczyła mu sierści i położył się na wciąż ciepłym piasku. Spojrzał na kotkę i powiedział. - Chyba jesteś w tym mieście od niedawna, mam rację? Nie pamiętam bym kiedyś cię spotkał, a ciebie na pewno bym nie zapomniał.

She.

uśmiechnęła się.
- To prawda... Jestem tutaj od niedawna. Sama nie wiem, dlaczego akutrat wybrałam to miejsce

Katacuschee

Oderwał wzrok od kotki i spojrzał znów spojrzał na linię horyzontu. - Wiele kotów tu przybywa - powiedział po chwili milczenia. - Ta plaża przyciąga. Być może dlatego, że nie kręci się tu zbyt wielu ludzi?

She.

- Wiele kotów - powtórzyła. - Może masz rację?-zapytała nagle robiąc okrążenie wokół Katacuschee. Uśmiechnęła się.

Jesse