Plaża Słońca!

Queen

-Queen jestem - szturchnął przyjaźnie szczeniaka nosem.

Mike

Westchnął z udawanym żalem.
-Tak właśnie myślałem. W takim razie chyba nic nie tracę, puszczając Cię.-puścił jej ręce.

Rukia

Zachichotała i wyszczerzyła się do niego. Dźgnęła go palcem w brzuch zaczepnie.

Mike

-A może jednak złym pomysłem było zwrócenie Ci wolności? Może na swobodzie jesteś niebezpieczna?-jeden kącik jego ust powędrował do góry.

Rukia

Dała mu pstryczka w nos, szczerząc się szeroko.
-Coś ty taki drętwy, hym? - zapytała, cofając się na wszelki wypadek nieco w tył.

Mike

-Wolisz, żeby to zmienić?-wyszczerzył zęby w niebezpiecznym uśmiechu powoli się do niej zbliżając.

Rukia

Wyszczerzyła się jeszcze szerzej, jeżeli to było możliwe.
-Ha, jak chcesz to potrafisz - stwierdziła, cofając się znów w tył o kilka kroków.

Mike

-Idziesz w stronę morza.-ostrzegł ją. Po jego ustach błąkał się tajemniczy uśmiech.

Rukia

Uchyliła się lekko i spojrzała na brzeg, przygryzła wargę przenosząc wzrok na chłopaka.
-Ej, to nie sprawiedliwe - jęknęła, szukając czegoś co mogłoby posłużyć za broń.

Mike

-Dlaczego tak sądzisz?-uśmiechnął się szerzej, zmniejszając dzielącą ich odległość.

Rukia

-Bo...bo...no bo tak - wymamrotała i podniosła z ziemi marnego patyka.
-Mam badyla i nie zawaham się go użyć - powiedziała i machnęła nim.

Mike

-Śmiało.-wyszczerzył zęby, idąc w odległości zaledwie kilkunastu centymetrów od niej.

Rukia

Dźgnęła go patykiem w brzuch, a ten po prostu się złamał. Uśmiechnęła się szeroko.
-E, złamał się- stwierdziła, trzymając jeszcze kawałek badyla.

Mike

-Ojej. To chyba źle, prawda?-uśmiechnął się złośliwie. Wyjął jej z dłoni resztkę patyka i wyrzucił go za siebie.

Rukia

Spojrzała tęsknie za patykiem i znów przeniosła wzrok na chłopaka.
-Chyba tak? - stwierdziła niepewnie, robiąc krok w tył.